Artist: Bończyk/Krzywański
Album: Depresjoniści
Label: Pomaton EMI - 7243 8 60710 2 6 [RAR]
Genre: Alternative Rock
Source: CD, Copy Protected - Cactus Data Shield 200 (CDS200)
Year: 2005
Codec: Free Lossless Audio Codec (FLAC + .cue, .log)
Bitrate: 896 kBit/s
Extractor: A-Ray Scanner/Alcoholer/CloneCD/Exact Audio Copy
Info:
Cactus Data Shield w odmianie 100 (CDS100) to zabezpieczenie płyt audio opracowane przez firmę Midbar (w chwili obecnej Midbar został przejęty przez Macrovision). Polega ono na implementacji ścieżek audio oraz ścieżki z danymi i modyfikacji tablicy TOC poprzez nieprawidłowe wpisy w obszarze lead-out. W efekcie płyta zabezpieczona w ten sposób jest "widziana" przez komputerowe napędy CD-ROM/DVD-ROM jako płyta z danymi. Jako ciekawostkę należy traktować fakt umieszczenia na ścieżce z danymi wszystkich utworów audio w formacie MP3.
Powstały 3 odmiany tego zabezpieczenia: 100 (CDS100), 200 (CDS200) i 300 (CDS300). Ostatnia wersja CDS300 - obecnie znana jako "Totalplay" - wykorzystuję technologię DRM (Digital Rights Management) Microsoft'u i wg producenta:
umożliwia odtwarzanie zabezpieczonej płyty poprzez Wimdows Media Player
umożliwia skopiowanie plików do Windows Media Library i odtwarzanie bez oryginalnego CD
uniemożliwia odtwarzanie zabezpieczonych plików przesyłanych przez Internet
uniemożliwia skopiowanie CD.
więcej: https://www.cdrinfo.pl/artykuly/cactusdatashield/strona1.php
Depresjoniści:
Tą płytą Zbyszek Krzywański uświadomił nam, jak ważną rolę pełnił kiedyś w Republice. Szczególnie w końcowym okresie jej istnienia. Bo Depresjoniści, mimo zapowiedzi, że będą zawierać muzykę spod znaku King Crimson, Franka Zappy czy Briana Eno, przede wszystkim kojarzą się właśnie z późną Republiką. Choć na pewno jest coś, co zdecydowanie odróżnia obecny projekt Krzywańskiego od działań jego macierzystej formacji.
Albumu Depresjoniści w żadnym wypadku nie można nazwać płytą przebojową. Nie ma tu utworów, które od razu zapadają w pamięć. Nie ma ładnych harmonii i wyrazistych linii wokalnych. Rzecz intryguje, daje do myślenia, ale wymaga kilku podejść, by w pełni ją docenić. I w tym jej siła.
Jeśli ktoś miał obawy, że Jacek Bończyk uczyni z tej płyty coś na kształt recitalu piosenki aktorskiej, może być mile zaskoczony. Wprawdzie Jacek jako wokalista, nie jest postacią tak charyzmatyczną - muszę dokonać tego porównania - jak Grzegorz Ciechowski, ale używa głosu świadomie i świetnie przy jego pomocy współtworzy klimat całości. I mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości pokaże pełnię swoich możliwości. Byłem ostatnio na koncercie Bończyka/Krzywańskiego i wiem, że potrafi swą ekspresją wbić słuchacza w fotel (szczególnie, gdy zaśpiewał republikańską Sado maso piosenkę). Na płycie na pewno też bardzo ważną rolę odgrywają teksty, wszystkie autorstwa Bończyka. Ambitne, pełne metafor. Dosyć pesymistyczne, to prawda. Ale do muzyki (głównie Krzywańskiego) inne by po prostu nie pasowały.
A powracając do samej zawartości muzycznej. Bywa mocno, naprawdę ciężko (Jak pięknie). Ten ciężar panowie osiągnęli jednak nie tylko przy pomocy stricte rockowego instrumentarium, lecz także przy pomocy najnowszych technologii komputerowo-studyjnych. Dzięki temu płyta brzmi bardzo współcześnie. A skoro wspominałem o tych pozarepublikańskich inklinacjach. Ten King Crimson najwyraźniej dochodzi do głosu w Bajce. I nie tylko chodzi o te dziwne harmonie grane na gitarze przez Zbyszka, lecz także o klimat całej kompozycji. Z kolei udane Jestem tutaj tylko na chwilę, może kojarzyć się z ambitną twórczością artystów z kręgu triphopowego. Ale i tu nie zabrakło czegoś republikańskiego.
Pozostaje jeszcze tylko dodać, że naprawdę obaj panowie mają powody do dumy.
Recenzja: rockmetal.pl
To, że po śmierci Grzegorza Ciechowskiego Republikę należało rozwiązać, pozostaje bezsprzeczne. To właśnie on był sercem i mózgiem tego zespołu - kontynuowanie działalności bez niego byłoby nie tylko nie na miejscu, ale również bez sensu. Szkoda jednak by było, gdyby pozostali członkowie zespołu nagle zniknęli bez śladu. Tak się na szczęście nie stało - Leszek Biolik dołączył do Wilków i zajął się produkcją płyt, Sławek Ciesielski ma swój zespół Kije, a Zbyszek Krzywański, po ostatnim koncercie Republiki na "Przeglądzie Piosenki Aktorskiej" w 2002 roku, nawiązał współpracę ze znanym aktorem Jackiem Bończykiem. Płyta "Depresjoniści" jest właśnie jej owocem.
Jak na materiał skrywany pod takim tytułem przystało, jest on bardzo mroczny i ponury - zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej. Za wszystkie teksty odpowiedzialny jest Jacek Bończyk - traktują o nieudanych związkach, tytułowych depresjach oraz wątpliwościach i rozczarowaniach życiem codziennym. Można je spokojnie nazwać dołującą poezją, lecz bynajmniej nie są to grafomańskie pseudo-wiersze z blogów mrocznych trzynastolatek. Jeśli chodzi o muzykę, to jest ona bardzo... republikańska. Myślę, że bez żadnych przeszkód tak mogłaby brzmieć kolejna płyta Republiki - brzmienie "Depresjonistów" bardzo przypomina najmocniejsze kawałki z ostatniej studyjnej płyty zespołu Ciechowskiego, "Masakry", jak "13 Cyfr" czy "Sado-Maso Piosenka". Krzywański wiosłuje piękne solówki ("Cipramillo", "Bezsenny"), ale też i idealnie budujące klimat riffy ("Moje Zgubione Ja", "Bajka (On Bardzo Kochał Ją)"). Na albumie jest jednak również bardzo dużo elektroniki, objawiającej się czy to w postaci syntezatorów (ironiczne "Uśmiechaj Się", krótki przerywnik "Inaczej Jest"), czy też loopów oraz... scratchy (zamykający płytę "Jestem Tutaj Tylko Na Chwilę"). Zdecydowanie najbardziej z całego materiału wyróżnia się przecudny "Tracę Siły", w którym gościnnie zagrał na fortepianie sam Leszek Możdżer. To chyba jedyny utwór, który można posądzić o chwytliwą melodię czy jakiekolwiek szanse na zostanie hitem. Aczkolwiek nasze media są niestety bardziej zainteresowane nową płytą beznadziejnej Dody czy przekiczowatego Piotra Rubika. A szkoda, bo mimo iż można się przyczepić, że "Jestem Tutaj Tylko Na Chwilę" jest jednak zbyt bliskie stylistyki hiphopowej, a Jacek Bończyk nie jest urodzonym wokalistą rockowym, to wyszedł z "Depresjonistów" naprawdę bardzo udany album. Mam nadzieję, że ta współpraca nie zakończy się tylko na jednej płycie.
Zawartość:
Jak pięknie;
Cipramillo;
Tita;
Moje zgubione ja;
Uśmiechaj się;
Kominiarz;
Inaczej jest;
Tracę siły;
Bajka (On bardzo kochał ją)
Bezsenny;
Jestem tutaj tylko na chwilę
Skład:
Jacek Bończyk - śpiew, syntezator
Zbigniew Krzywański - gitary, instrumenty klawiszowe
Jakub Nowak - Warr Guitar
Ryszard Guz - perkusja
Gołście:
Leszek Możdżer
DJ Bajo
Leszek Kamiński
|