Ex-torrenty.org
Muzyka / Metal
HELL-BORN - NATAS LIAH (2021) [MP3@320] [FALLEN ANGEL]


Dodał: xdktkmhc
Data dodania:
2021-01-30 11:59:31
Rozmiar: 104.04 MB
Ostat. aktualizacja:
2021-02-27 22:36:23
Seedów: 10
Peerów: 1


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...


Oto i powrócił Hell-Born. Czyli nastąpiło coś, czego się naprawdę nie spodziewałem i większym zaskoczeniem dla mnie byłby już chyba tylko powrót Damnation. Ale wstrzymajmy marzenia na wodzy.

„Natas Liah” ukazuje się ponad dwanaście lat po wypuszczeniu „Darkness”, krążka do którego wracam bardzo często. W ogóle jestem szalikowcem Hell-Born, uważam że na polskiej scenie było i jest bardzo mało zespołów takich jak oni – nie zwracających uwagę na te wszystkie mody dookoła, tylko robiący swoje, z wypracowanym do tego własnym stylem. I o dziwo, nie miałem nawet obaw co do tego, czy szósty album Hell-Born będzie na wysokim poziomie. I powiem Wam może tak: jest bardzo dobrze, ale czegoś mi tu brakuje – i piszę to z pozycji maniaka tego bandu. Nawet te słowa piszę ubrany w koszulkę tej kapeli, tak się właśnie zorientowałem. Więc potraficie mnie zrozumieć. Z jednej strony na „Natas Liah” mamy sto procent Hell-Born w Hell-Born (no, może dziewięćdziesiąt dziewięć, ale o tym później) i każdy kto miał styczność wcześniej z tym zespołem od razu rozpozna wszystkie cechy tej grupy – potężne, łatwo rozpoznawalne riffy, głos Baala, charakterystyczne tempo i budowę utworów. Inna rzecz, że chyba nowe numery nie są aż tak bardzo wpadające w ucho, jak chociażby na poprzedniczce, nie wszystkie są takie, za przeproszeniem, przebojowe. Fajnie mi się słucha tej płyty, ale nie mam przy niej takich ciar jak przy wcześniejszych materiałach, a musicie wiedzieć, że na przykład słuchając takiego „Cursed Infernal Steel” mam ochotę szturmować jebane kościoły i puszczać je z dymem, ku chwale rogatego. Natomiast przy „Natas Liah” też mam taką ochotę, ale z ciut mniejszą werwą. Musicie przy tym pamiętać, że cały czas jednak piszę o tej płycie w kontekście krążka bardzo dobrego. Posłuchajcie na przykład takich walców jak „Son of Earth” – niszczy obiekty, a podświadomie jakoś przywodzi mi na myśl „Son of Fire” z repertuaru Damnation. Albo „When You Are God” czy „Axis of Decay” – naprawdę świetne strzały w ryj. Ale nie cały czas tak mam, niestety. Mam zgryz w kilku momentach, na przykład pod koniec „Uroboros” – kawałka dość długiego jak na standardy tej hordy, z bardzo melodyjnym solo na koniec. Jakoś mi nie leży. Oczywiście najszerzej komentowanym wałkiem z tego albumu będzie – jak podejrzewam – numer „Blakk Metal” z gościnnym udziałem Nergala. No cóż, nie jest to moim zdaniem najlepszy utwór z tego albumu, ficzering Adama lata mi koło jego ukochanej części ciała, a sam kawałek po prostu nie do końca mi pasuje do Hell-Born. Ale może kilka osób, które nie siedzą głębiej w podziemiu zainteresują się tą kapelą z uwagi na ten gościnny występ? Z drugiej strony, na Hell-Born fani którzy nie siedzą w podziemiu, hehe… Dobra, bo odbiegam od tematu. Chodzi mi o to, że pomimo iż powrotny album zespołu jest naprawdę bardzo dobry, to przyznam się że oczekiwałem albumu doskonałego, jak w przypadku poprzednich krążków. Póki co mam pewien niedosyt niestety i wsłuę się w tę płytę z nadzieją, że w końcu zaskoczy tak jak powinna.

Co też nie jest złe, bo odsłuchów Hell-Born nigdy za wiele. W każdym razie, zdecydowanie mogę zarekomendować ten album, pomimo wszystkich moich krytycznych uwag – przyjmijcie je po prostu z punktu widzenia maniaka Hell-Born.

Oracle

Bardzo długie wypatrywanie nowego albumu Hell-Born wreszcie dobiega końca! Po udanym przedsmaku tego, co nas czeka, czyli wydanym w 2019 roku splicie Hellbound Hearts popełnionym we współpracy z Offence, światło dzienne ujrzy w końcu Natas Liah – pierwszy od blisko trzynastu lat studyjny longplay zespołu, niezmiennie dowodzonego przez Baala Ravenlocka oraz Lesa, dodatkowo wspieranych przez doskonale znanego na polskiej scenie Diabolizera. Jak zwykle w takich przypadkach stawiane jest pytanie: czy było na co czekać?

Poprzedni rok dla fanów polskiej ekstremy zakończył się bardzo dobrze, od rozpoczęcia nowej dekady ciężko wymagać wiele więcej. Przy okazji recenzowania (link) wspomnianego splita zaznaczyłem, że Hell-Born znajduje się w znakomitej formie. Nie widzę innej możliwości niż podtrzymanie tej opinii. Natas Liah jest po prostu wyborny i można go jednym tchem wymieniać obok najlepszych dokonań zespołu. To znakomity ublackowiony death metal, brutalny i masywnie brzmiący (ach ten bas w Son of Earth), a przy tym niepozbawiony uzależniającej melodyki. Zespół co rusz atakuje potężnymi, wgniatającymi w podłogę riffami, wspomnianymi już melodiami (posłuchajcie chociażby takiego Ye Olde Woods Devil lub wymienionego wyżej Son of Earth) czy ładnymi melodyjnymi solówkami (znakomity Uroboros, The Butcher, Blakk Metal). Nowy krążek zespołu wypada również ciekawie pod względem tempa – wprawdzie większość Natas Liah jest pod tym względem utrzymana w średnich rejonach, to zdarzają się też fragmenty znacznie szybsze, co zapobiega monotonii. Słucha się tych dziewięciu utworów z niekłamaną przyjemnością, bez problemu wprawiają słuchacza w ruch i naprawdę bardzo chciałbym sprawdzić, czy ten koncertowy potencjał drzemiący w tym materiale ziści się kiedyś na jakiejś trasie promującej.

Są tu też niestety partie, które podobają mi się ciut mniej. Konkretnie dwie. Na pierwszy ogień idzie dobry, ale jednak odstający od reszty Blakk Metal z gościnnym udziałem Nergala. Dla mnie ten kawałek to potencjalna koncertowa petarda, jednak nie da się ukryć, iż jest skomponowany prościej od pozostałych wałków, przez co ta – jak to żartobliwie o niej mówię – miłosna piosenka dla black metalu może pozostawiać lekki niedosyt. W końcu mi siadła, choć potrzebowałem do tego kilku sesji z Natas Liah, no i jak już zauważyłem – na żywo to może być absolutna bomba. Troszeczkę zgrzytnąłem też zębami, słysząc ponownie wydany na Hellbound Hearts Soulrape delikatnie różniący się od pierwotnej wersji brzmieniem, choć jestem w stanie zrozumieć taką decyzję, bo numer jest bardzo dobry i teraz zapewne trafi do większego grona odbiorców.

Odpowiadając zatem na pytanie zadane we wstępie, zarówno sympatycy Hell-Born, jak i fani death i black metalu zdecydowanie mieli na co czekać. Mimo upływu lat zespół trzyma wysoki poziom jak dawniej. Ktoś powie, że nuda i że nic nowego? Może i nic nowego, ale z jakim polotem. Baal i Les robią po prostu to, w czym zawsze byli dobrzy – i chwała im za to, bo Natas Liah z pewnością dla polskiej ekstremy będzie w tym roku punktem odniesienia.

Łukasz W.


1. When You Are God
2. Axis Of Decay
3. Ye Olde Woods Devil
4. Uroboros
5. The Butcher
6. Son Of Earth
7. In God's Death
8. Soulrape
9. Blakk Metal

https://www.youtube.com/watch?v=M2V450ZeARA

!!!

INITIAL SEEDING. SEED 14:30-22:00.
POLECAM!!!

START WIECZOREM... 100% Antifascist

Lista plików

Trackery

  • udp://tracker.opentrackr.org:1337/announce
  • udp://9.rarbg.me:2780/announce
  • udp://9.rarbg.me:2750/announce
  • udp://tracker.openbittorrent.com:80/announce
  • http://tracker.torrentyorg.pl/announce
  • http://tracker.electro-torrent.pl/announce
  • http://explodie.org:6969/announce
  • http://mail2.zelenaya.net:80/announce
  • http://tracker.yoshi210.com:6969/announce
  • udp://tracker.nyaa.uk:6969/announce
  • udp://tracker.ds.is:6969/announce
  • udp://9.rarbg.me:2710/announce
  • udp://tracker.leechers-paradise.org:6969/announce
  • udp://9.rarbg.to:2710/announce
  • udp://tracker.coppersurfer.tk:6969/announce
  • udp://9.rarbg.com:2710/announce
  • Komentarze są widoczne dla osób zalogowanych!

    Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.
    Copyright © 2024 Ex-torrenty.org