Ex-torrenty.org
Muzyka / Metal
ANGRRSTH - DONIKĄD (2021) [MP3@320] [FALLEN ANGEL]


Dodał: xdktkmhc
Data dodania:
2021-06-04 09:07:08
Rozmiar: 83.55 MB
Ostat. aktualizacja:
2022-11-03 12:37:47
Seedów: 0
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...


Cholera, kwietniowy miot Godz Ov War zapowiada się naprawdę imponująco. Po bardzo dobrej Wilczycy i jeszcze lepszym Sznurze, dziś kolej na ziomków zza miedzy. Toruńskie pierniki wydały już wcześniej w tych samych barwach EP-kę, która jakoś nie do końca mnie przekonała. Owszem, była solidna, lecz nie spodziewałem się po niej eksplozji talentu. Albo może mój lokalny szowinizm i zazdrość, że Krzyżaki i tak już mają silniejsza scenę niż Tyfusy nie dopuszczał mi owej myśli do głowy. Jednak po tym, co Angrrsth prezentuje na debiutanckim długograju muszę, chciał nie chciał, zdjąć czapkie z głowy. Nowy materiał to trzydzieści sześć minut zaśpiewanego po polsku, bardzo dojrzałego, przemyślanego i precyzyjnie poukładanego black metalu, będącego naturalna kontynuacją drogi obranej przez zespół na początku, wychodzącej „Znikąd” a prowadzącej „Donikąd”. W otchłań lodowatych hymnów pełnych jadu i nienawiści, przepełnionych agresywną melodią. Drapieżnych a jednocześnie oczarowujących, wbijających się w skroń niczym cierpnie z korony człowieka, który podobno skonał za słabości innych ludzi. Siedem numerów na tym albumie to właśnie takie będące wynikiem naszej natury grzechy główne, popełniane przez Angrrsth z premedytacja i wyrachowaniem. Są niczym trucizna, która wprowadzona do krwioobiegu wywołuje kolorowe wizje, następnie paraliżuje i popycha w biały tunel na końcu którego jest jedynie rozpacz, ból i tytułowa nicość. Zespół tworzy wyśmienita miksturę opartą na skandynawskich wzorcach, mieszając inspiracje w taki sposób, by można przy niej poczuć smaki młodości jak i poznać cos dotychczas nieznanego. Wyraźnie słychać, że Angrrsth się rozwija, myśli i kombinuje w sposób, który mi się jak najbardziej podoba. Nie jest to może jeszcze materiał przy którym przyklęknę, lecz bardzo solidny element krajowej black metalowej układanki. Chłopaki bardzo mocno zaczynają dobijać się do elity czarciego grania i kto wie, czy ich hord nie będzie wkrótce wymieniany w gronie zespołów stanowiących o sile krajowej sceny. Kibicowałem Krzyżaniakowi, oklaskiwałem Sawinkę, to chyba mogę też trzymać kciuki za ten toruński kwartet, co nie? I tak właśnie czynię.

Apocalyptic Rites

Angrrsth to jest dla mnie przykład zespołu, który za pierwszym razem nie podszedł mi jakoś specjalnie. „Znikąd” przesłuchałem parę razy i nie zrobiła ta EP-ka na mnie większego wrażenia. Zwykły black metal trzeciej ligi polskiego podwórka…

Płyta leży, nie wracam do niej. Ale dosłownie kilka dni temu wszystko się zmieniło. W moje łapy wpadł pełnoprawny debiut zespołu zatytułowany „Donikąd”. Już numer zapowiadający płytę mnie zaintrygował, bo w końcu brzmiało to jakoś bardziej dojrzale i z pomysłem. Zacznę od tego, że jak zawsze u mnie na plus są teksty po polsku. Dobrze mi się słucha płyt z takimi tekstami, choć niejednokrotnie brzmi to delikatnie rzecz ujmując przaśnie. Tu tak nie jest. Teksty są przemyślane i wydają się opowiadać jakąś historię.

Co do samej muzyki. W mojej ocenie przeskok jest dość znaczny w porównaniu z EP-ką. Mamy tu do czynienia z naprawdę sporą ilością bardzo dobrych riffów. Buja ta płyta naprawdę zajebiście. Weźmy choćby ten „Niebiański pogrzeb”. Konstrukcja tego numeru opiera się na zajebistym riffie, który ciężko jest wykorzenić z głowy. Nie wiem, czy każdy przyzna mi rację, ale każdy numer ma tu jakiś intrygujący motyw przewodni. Goście też nie boją się dość ryzykownych manewrów. Np. te chóry na „Niebyt zmyślony”… Mogło to wyjść fatalnie, a wyszło całkiem nieźle. Dużego kroku naprzód dokonał zespół Angrrsth. Bardzo mnie cieszy taki postęp i bardzo mnie cieszą takie płyty. Pokazują, że muzycy umieją robić black metal, ale musieli poświęcić nieco czasu na to, żeby się dotrzeć i wypracować wspólną wizję. Dla mnie „Donikąd” będzie jedną z lepszych płyt pierwszej połowy 2021 na polskiej scenie.

Siadła mi niesamowicie. A i na koniec takie pytanie rzucone może nieco w próżnię: zauważyliście niesamowite podobieństwo do okładki ostatniego materiału Rites of Daath?

8/10 (Pathologist)

Was? Das Bandlogo eurer neu entdeckten Black Metal Band sieht aus wie ein wilder Haufen totes Geäst? Dieser Tatsache zufolge froh im Underground angekommen zu sein, versucht ihr das Logo zu entziffern. Wenn man den Bandnamen erst mit drei Promille im Blut aussprechen kann, oder glaubt diesen aussprechen zu können, ist einem wohl etwas äußerst Exklusives vor die Füße gefallen.

Die seit 2018 aktive polnische Kapelle “Angrrsth” lässt mit ihrem Debütalbum “Donikąd” eine ungezügelte Urgewalt auf die Menschheit los!

Eine Blast-Beat Salve jagt die nächste und zwingt förmlich zum Niederknien. Wie Drummer “Simon” die Double Bass bedient ist ein schierer Traum und lässt mein … wie immer dieses Ding heißen soll, was den schwarzen Matsch durch meine Venen pumpt … höherschlagen!

Auch wenn mein Polnisch etwas eingerostet ist (Funfact: mein Polnisch existierte nie) und ich aufgrund dessen nur Bahnhof verstehe, transportiert Frontmann “Hermann” (kein Witz) eine atemberaubend bedrohliche Stimmung. Die Aggressivität der Vocals und der Instrumentalisierung ist in jeder Faser des Körpers zu spüren! Jegliche Verschnaufpause bleibt vergönnt.

“Angrrsth” erscheint mir wie eine Kombination aus ihren Landsmännern “mgła” und der kanadischen Dampfwalze “Panzerfaust”. Ein Vergleich mit diesen zwei Koryphäen auf ihrem Gebiet mag ein fast unübertreffbares Kompliment sein.

Jeder Einzelne des Quartetts beherrscht sein Handwerk wie kein Zweiter. Melodische Riffs, auf dem Punkt gezockte Drums, giftige Vocals und frische Tempi Wechsel machen “Donikąd” zu einem qualitativ hochwertigem Debüt. All das ohne jegliche Übersteuerung.

Atmosphärisch, dramatisch, böse … So würde ich den Erstling von “Angrrsth” beschreiben, wenn ich mich kurzfassen müsste. Leider ist “Donikąd” nach knapp 35 Minuten durchgelaufen und ich fühle mich zurückgelassen wie ein begossener Pudel. Schicht im Schacht, Ruhe in der Truhe, Ende im Gelände … Das war’s.

“Angrrsth” haben sich die Messlatte äußerst hoch gesetzt. Ich bin gespannt wie ein Flitzebogen, ob sie ihr Niveau in der Zukunft halten oder sich sogar übertreffen können!

Ich vergebe verdiente 9,5 von 10 Hellfire-Punkten!

Hellfire Mag.


1. Ciało me wklęte 04:59
2. Niebiański pogrzeb 07:35
3. Niech się zaprze samego siebie 04:54
4. A czego tu się bać? 04:19
5. Pierwszy jest strach 03:41
6. Niebyt zmyślony 04:04
7. Ostatni akt 06:17


Grisch – Guitars
Hermann – Vocals
XII – Bass
Simon – Drums

https://www.youtube.com/watch?v=7Ehe5jnNr84

NIE ZACHOWUJ SIĘ JAK PRAWDZIWY POLSKI KMIOT... POBIERAJĄC UDOSTĘPNIAJ... UDOSTĘPNIAJ TAKŻE PO POBRANIU!

INITIAL SEEDING. SEED 14:30-22:00.
POLECAM!!!

START JAK BĘDĄ CHĘTNI... 100% Antifascist

Lista plików

Trackery

  • udp://tracker.openbittorrent.com:80/announce
  • udp://tracker.opentrackr.org:1337/announce
  • Komentarze są widoczne dla osób zalogowanych!

    Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.
    Copyright © 2024 Ex-torrenty.org