Ex-torrenty.org
Muzyka / Heavy Metal
PRETTY MAIDS - JUMP THE GUN (1990/2015) [WMA] [FALLEN ANGEL]


Dodał: Uploader
Data dodania:
2021-06-09 00:26:33
Rozmiar: 353.47 MB
Ostat. aktualizacja:
2021-06-10 15:50:26
Seedów: 0
Peerów: 2


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...



...( Opis )...

Co łączy Duński zespół Pretty Maids i Rogera Glovera z Deep Purple? Łączy ich wspólny album „Jump the Gun” z 1990, gdzie Roger zajął się wtedy produkcją 3 albumu tej formacji. Podczas koncertowania i promowania „Future World” zespół pozyskał nowego gitarzystę Chrisa 'Angelem' Gerhardta Schleiferema . Prace nad tym album właściwie zaczęły się w 1988 i w marcu kolejnego roku już był gotowy. Teraz się pewnie zastanawiacie, skoro był gotowy, to dlaczego wyszedł dopiero w 1990? Już śpieszę z wyjaśnieniem tej sytuacji. Właśnie w roku 1989 perkusista Phil More który uległ wypadkowy samochodowemu i ucierpiał nie tylko on. Ucierpiał też materiał który był gotowy. Tak o to zespół rozpoczął po raz kolejny pracę nad następcą „Future World”. W czasie tworzenie pojawił się nowy gitarzysta tj Ricky Marx . Z wielkim trudem, ale jednak w 1990 roku ukazuje się nowy krążek Pretty Maids. Patrząc na ostatni album, a także na osobę producenta, można łatwo ocenić, z czym mamy do czynienia. Z czym? Hard rockiem, z elementami heavy metalu, ale to są praktycznie echa, zespół dalej podążył wyznaczoną na Future World i gra bardziej komercyjnie, pogrążając się w ciepłych i słodkich melodiach, pozostawiając heavy metal i styl z 2 pierwszych płyt daleko w tyle. Okładkę taką nawiązującą do poprzedniej narysował Joe Petagno. No oczywiście nie obyło się bez gości: Ian Paice – perkusja na 5 utworze, Roger Glover bas w 10 utworze, a także Freddy George Jensen . Album został ciepło przyjęty, choć nie tak świetnie jak poprzednik i zaczęto również zarzucać powielanie własnych pomysłów.

O ile poprzednie albumy zaczynały się od mocnego wejścia, od znakomitych utworów, tym razem zaczyna się od dobrego „Leathel Hereoes” jasne, że jest to klasyk, ale nie tak genialny jak te ze wcześniejszych płyt. Jest to taki ciepły hard rock, Aor, a heavy metal robi tutaj bardziej za tło. Brakuje mi tutaj energii i jakiś ciekawych melodii. Kawałek jest dobry, nawet bardzo dobry, ale to już jest nieco inny Pretty Maids niż ten z dwóch pierwszych albumów, tutaj dominuje hard rock. Warto wspomnieć, ze pod takim tytułem album ukazał się w USA. Najbardziej podobają mi się tutaj klawisze Owena. “Don´t Settle For Less” to taki rockowy kawałek, który przypomina bardziej dokonania Def leppard z ery komercyjnej. Utwór jest łagodny i to aż za bardzo. Riff ujdzie w tłoku, choć tez nie jest to jakaś porywająca partia gitarowa. I jedynie co zapada w pamięci to bardzo chwytliwy refren. Później się utwór nieco rozkręca, ale dalej to tylko dobry poziom, gdzie się podział ten zespół, który potrafił tworzyć killery? Gdzie te chwytliwe riffy? No jest to komercyjny Pretty Maids, jednym się ten etap zespołu podoba, a innym nie. Jeśli już miałbym wybierać, to już bardziej podoba mi się nieco szybszy hard rock taki jak ten w „Rock the House”, który był często grany na koncertach w owym czasie. Kawałek jest luzacki, radosny i bardzo skoczny i znów coś z Def Leppard można się doszukać, ba nawet Deep Purple słychać, a choćby w klawiszach. Dobre tempo i chwytliwy refren dały nam jeden z najlepszych utworów na płycie. Choć moim skromnym zdaniem to co miało być gniotem i najsłabszym kawałkiem o kazało się najlepszym. O czym mowa? O balladzie „Savage heart” i to jest wg mnie najpiękniejsza kompozycja na tym albumie i w takim klimacie też zespół dobrze się czuje. Mamy tutaj przede wszystkim pięknym główny motyw, ciepłe solówki i magiczny wokal Atkinsa. To musi się podobać. W sumie nic dziwnego, ze nakręcono do niego klip i że promował ten album. Niczym disco i pop rock zaczyna się „Young Blood” i nie podoba mi się nijakość w tym utworze. Coś z Scorpionsów słychać w „Headlines”. Znów dobry kawałek, który należy wyróżnić z tego przeciętnego materiału. Równie dobrze prezentuje się tytułowy „Jump The Gun” gdzie jest przede wszystkim skoczne tempo, nieco ciekawszy riff, który zapada w pamięci i jest jakby więcej heavy metalu. Bez wątpienia jedna z lepszych kompozycji na tym krążku. Znajomo też brzmi “Partners In Crime”, który ma coś z Europe, czy Def Leppard i kawałek jest znów bardziej hard rockowy, bardziej luzacki, ale ma fajny motyw, ciekawą rytmikę i ma przebojowy refren, a to już coś. Jeśli chodzi o refreny, to ten jest moim ulubionym. O takim „Attention” mówi się że to najsłabsza kompozycja, a na pewno jedna z nich i do tego prosta. Z tym ostatnim się zgodzę, że ten utwór jest prosty, zarówno pod względem riffu, melodii, refrenu, ale hej czy tak zespół nie grał na początku kariery? Czy właśnie tym nie kupił słuchaczy? Przecież nie grali niczego nowego. A teraz są cieniem dawnego siebie. Powiem tak najlepszy, najostrzejszy, najdynamiczniejszy, w stylu starych albumów kawałek, ale mogę się nie znać. Szkoda tylko, że to tylko jedna taka perełka, że zespół nie postarał się więcej o takich kompozycji, bo byłoby ciekawie. Do koncepcji i stylu na tym albumie idealnie się wpasował cover Icon - 'Hang Tough”, a że utwór jest słaby i niczym się nie wyróżnia to już inna sprawa. „Over and Out” ma zaloty pod balladę, a także pod Aor i w sumie też nie ma na czym zawiesić słuch. Przeciętny, nie atrakcyjny riff, do tego mało przekonujący refren i gniot gotowy. Masz dalej wątpliwości co do oceny? Posłuchaj zamykającego bluesowego „Dream On” i wtedy będziesz wiedział co wystawić.

Mówi się że ten album nie jest taki zły, że nie jest gorszy do poprzedniego, mówi się że to ostatni bardzo dobry album tego zespołu. Cóż ci co tak sądzą, nie znają się najwyraźniej. Jest to wg mnie jeden z najsłabszych albumów tej formacji, który tak naprawdę pojechał na sławie „Future World” i stylu z tamtego albumu. Jednak ani muzycy, ani poziom nie jest ten sam. Zostało logo i podobna okładka. Dobre kompozycje można policzyć na palcach jednej ręki i nie są to jakieś killery, i w sumie przebojami też nie są. Muzyka na tym albumie jest przeciętna nie równa i to jest jak dla mnie początek kiepskiego okresu zespołu, gdzie takie nagranie jakie tu zespół za prezentował będą na porządku dziennym.

Nota: 4/10 (PMW)



For every person that listens to music and has an opinion there are a handful of bands that are endowed with the tagline “criminally underrated.” Yours truly feels that this Danish outfit truly exemplifies the statement “most unappreciated band of the last twenty frickin’ years.” Ever since the debut self titled EP Pretty Maids has released albums that fall under three categories: classic platters of hard rock / metal, bad assery, and finally "if it was anyone else this would be their career highlight." Well, maybe you can discount Planet Panic from that trio of descriptions but you see my point. Jump The Gun (titled Lethal Heroes in the US for some odd reason that I do not know of) is the band’s first release of a brand new decade in 1990 and is firmly planted in the realm of simple bad assery. Juvenile adjectives aside this is one of Pretty Maid’s most solid albums of the nineties yet it is just shy of the legendary status that Red Hot And Heavy and Future World both hold. This is due in part to the long time spent between Future World and Jump The Gun, the three years that passed were critical in the timing of the band’s never to be had international success. If this had been released while Pretty Maids were riding the modest wave of success that Future World brought them they could have capitalized on their popularity because the songs on here rock hard. They rock so much that I come back to this album on quite a consistent basis, moreso than I do even modern releases heralded with much praise such as Ecliptica or Glory To The Brave.

For the uninformed, Pretty Maids are a classy Melodic Rock band that had a few flirtations with Power Metal early in their career. On this their third album whatever leanings into the land of battle and majesty the guys had are cut loose being replaced with socially conscious issues and personal relationship songs. The song writing team of vocalist Ronnie Atkins and guitarist Ken Hammer is one that should be the envy of every up and coming composer out there. Ronnie has the ability to emote with his voice so distinctly and perfectly that his voice is instantly recognizable and welcomed. Ken therefore fashions the memorable riffs and arrangements that make up the four minute musical jewels that adorn their career. Long time running mate Alan Owens uses his keyboards in exactly the right way that this music needs. He dots the landscape of these twelve songs with the right amount of added flair so as to set the precedent that yes you can use keyboards without sounding too much like 1988 era Bon Jovi. A good example of this would be Over And Out where he uses correct amount of effects on an otherwise simple song to make it a definite killer. Don’t Settle For Less is a mid tempo rock anthem about pining away in lust rather than settling for “no” as an answer and the vocal harmonies are humongous. Partners In Crime feels like this songs little brother when it comes into play six tracks later. Similar lyrical content and a similar choral climactic wash near the end when it’s just Ronnie singing the refrain. Despite my undying allegiance to these two numbers it is the single Savage Heart that the band continue to play even today live. Seemingly taking the role of Yellow Rain pt II, Savage Heart is a pseudo ballad with bite about a solider in war. This is about as soft as it gets on Jump The Gun so I guess I can see why it was the “hit” single and the song most remembered by the handful of critics that claim it as a classic. Ronnie delivers the goods vocally with an emotionally packed performance and is even accompanied by some soulful female vocals at the conclusion.

Following the release of Jump The Gun the lineup for Pretty Maids dissolved leaving only Ken and Ronnie to scramble and find new musical partners to take on the world with. Alan Owen would step in from time to time to contribute but due to his ailing health (he’s basically blind!) he would never be a full fledged member of the band again. Sin Decade was released a year later and it is there where I will pick up the career history of this wonderful and “criminally underrated” band…

Ben



...( TrackList )...

Lethal Heroes 3:59
Don't Settle For Less 4:06
Rock The House 3:22
Savage Heart 4:35
Young Blood 4:30
Headlines 3:53
Jump The Gun 3:50
Partners In Crime 3:46
Attention 4:00
Hang Tough 3:08
Over And Out 3:57
Dream On 4:23



...( Obsada )...

Vocals – Ronnie Atkins
Guitar – Ken Hammer, Ricky Marx
Keyboards – Alan Owen
Bass – Allan Delong
Drums – Phil More

Backing Vocals – Ivan Pedersen, Knud Lindhard, The New Jersey Mass Choir
Leader [The New Jersey Mass Choir] – Donny Harper



https://www.youtube.com/watch?v=Rd2yYDNv2XA



NIE ZACHOWUJ SIĘ JAK PRAWDZIWY POLSKI KMIOT... POBIERAJĄC UDOSTĘPNIAJ... UDOSTĘPNIAJ TAKŻE PO POBRANIU!


...( Info )...

INITIAL SEEDING. SEED 14:30-22:00.
POLECAM!!!

START 09.06.2021 (środa) OK. 19-tej... 100% Antifascist

Lista plików

Trackery

  • udp://tracker.opentrackr.org:1337/announce
  • udp://tracker.openbittorrent.com:80/announce
  • Komentarze są widoczne dla osób zalogowanych!

    Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.
    Copyright © 2024 Ex-torrenty.org