Ex-torrenty.org
Muzyka / Metal
KOSMOKRATOR - THROUGH RUIN... BEHOLD (2019) [WMA] [FALLEN ANGEL]


Dodał: xdktkmhc
Data dodania:
2021-06-30 19:22:54
Rozmiar: 326.60 MB
Ostat. aktualizacja:
2021-06-30 20:31:37
Seedów: 2
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...


Po pierwszym odsłuchu tej płyty długo nie mogłem się otrząsnąć z wrażenia. Szok był spowodowany zarówno samą muzyką, jak i faktem odkrycia kolejnej perełki, o której mam nadzieję będzie niedługo naprawdę głośno. Belgijska grupa całkiem anonimowa nie jest, bo demo i EPka odbiły się echem w podziemiu, teraz przyszła pora na pełnoprawny, płytowy debiut. Wieść gminna niesie, że materiał na Through Ruin…Behold powstawał kilka lat, co niekoniecznie można wywnioskować z albumu.

Kosmokrator babra się w kotle ze smolistym death metalem, oprawiając go w mocne, black metalowe ramy, i wypełniając puste przestrzenie sporą ilością pokręconego drone’u, odrobiną industrialnego szumu i całą masą brutalnej, metalowej psychodelii. Gitarowe tornado potrafi być gęste i gorące jak wulkaniczna lawa, a przeplatający je tu i ówdzie niejednostajny szum tylko potęguje wrażenie obcowania z czymś nietuzinkowym. Mnóstwo zmian tempa – od opartej na blastach nawałnicy, przez ocierające się o techniczny death metal wygibasy, po proste, znane od lat kanonady. Ilość motywów potrafi czasami przytłoczyć, ale gdy poświęcimy albumowi odpowiednią ilość czasu i uwagi, wszystkie klocki wskoczą na swoje miejsce. Tu nic nie jest przypadkowe, każdy fragment ma swoją logikę, a kompozycyjny szyk nie pozwala nawet pomyśleć choćby o chwili nudy. Ale dogłębnie przemyślana muzyka to nie wszystko, bo Kosmokrator stawia przede wszystkim na atmosferę – pełną piekielnego smutku, przytłaczającą, cholernie ciężką, depresyjną i oblepiającą słuchacza jak gęsta, lepka maź, która powoli wchłonie i udusi. Wszystko podsycają stonowane fragmenty oparte na drone’ach, wszelkich szumach i pełnego emocji, urozmaiconego wokalu. Wokalista operuje raczej standardowo – od krzyku, przez growl, po wrzask, ale czasem nieco spuści z tonu lub ubarwi utwór chóralnymi zaśpiewami. Z każdym numerem jest bardziej przejmująco i emocjonalnie, aż do wielkiego finału ozdobionego damskim wokalem, który brzmi jak żałobny lament nad potępioną duszą.

Z każdym odsłuchem płyta zaskakuje coraz bardziej. Odkrywania wystarczy na długo, ale zespół stoi w określonej stylistyce, choć definiuje ją na własnych zasadach. Mimo wielu odchyłów to ciągle mocarny death metal, z całym dobrodziejstwem inwentarza, choć często hasający po gatunkowych obrzeżach i zagarniający dla siebie wszystko, co mu się spodoba z jeszcze bardziej ekstremalnych form. Czuć w tym wszystkim inspirację takimi grupami jak Portal czy Mitochondrion, ale jest ona przefiltrowana przez ekstremalną hipnozę, black metal i progresywne zacięcie.

Nie jest to łatwa płyta, i raczej nie ma szans, aby komukolwiek spodobała się po pierwszym odsłuchu. Wymaga czasu, skupienia i uwagi, ale na pewno odwdzięczy się wspaniałymi doznaniami i zostanie ze słuchaczem na bardzo długo, a być może na zawsze.

Rafał Chmura

Czy w Belgii są wulkany? Zapewne większość z was automatycznie zaprzeczy, jednak radzę się dobrze zastanowić zanim zapytam ponownie. Kosmokrator, zespół pochodzący ze wspomnianego kraju, zadebiutował pięć lat temu demówką "To the Summit". Nie był to może materiał powalający, jednak swąd dymu był na nim wyraźnie wyczuwalny. Następująca po nim EP-ka "First Step Towards Supremacy" zwiastowała już jednak nadejście czegoś wielkiego nie tylko sygnałami dymnymi ale też i silnej mocy wstrząsami. Nieuniknione nastąpiło wraz z wypluciem przez Van Records debiutanckiego albumu zespołu. "Through Ruin ... Behold" to czterdzieści siedem minut konglomeratu black i death metalu o rzadko spotykanej sile rażenia. Już od pierwszych minut wiadomo, że obcujemy tu z czymś nietuzinkowym. Atmosfera na tym krążku jest gęsta niczym buchający z wulkanicznego stożka popiół a ilość pomysłów zawartych w tych siedmiu utworach równa się odcieniom czerwieni wypływającej z krateru lawy. Poza blastującymi kanonadami perkusyjnymi mamy tu od cholery zmian tempa, techniczne połamańce przeplatają się z prostym łupaniem a dźwięk kotła w niektórych fragmentach kojarzyć się może wprost ze spadającymi z nieba bombami wulkanicznymi. Gitarowe riffy wiją się niczym węże, przeplatając dysonanse z tremolo a wszystko jest tak logicznie przemyślane i poukładane, że nie sposób odnaleźć tu choćby krótkiej chwili na ziewnięcie. Rzygające praktycznie w każdej tonacji wokale wzbogacane są krzykami przypominającymi bitewne nawoływania, tudzież przesterowanymi deklamacjami lub religijnymi zaśpiewami niewiast. Jeśli już o kobietach mowa, to pod koniec płyty odnajdujemy fragment zaśpiewany damskim głosem, brzmiący niczym lament nad pogrążonym w dymie i ogniu światem. Ten album ma w sobie takie pokłady ciężaru i agresji a zarazem smutku i piękna, że niemal nie sposób tego wszystkiego ogarnąć. Mimo iż Kosmokrator porusza się w raczej ściśle określonym nurcie muzycznym, nic na tym krążku nie jest od początku oczywiste i wiele elementów potrafi solidnie zaskoczyć. Co najważniejsze debiut Belgów rośnie w siłę z każdym odsłuchem a w okolicach dziesiątego zaczyna wywoływać stan przypominający opętanie. Niesamowite jak ten zespół się rozwinął. Bez wahania stawiam go na półce obok Abyssal, Portal, Suffering Hour, Mitochondrion czy Antiversum. "Through Ruin ... Behold" jest dla mnie zaskoczeniem roku, mimo iż oczekiwania i tak miałem spore. Wracam do słuchania, a wam zadam jeszcze raz pytanie: Czy w Belgii są wulkany? Nie spieszcie się z odpowiedzią.

jesusatan

That place which held hope and purpose for humanity is no more, now burned and buried by and with the pest; this devolved species has shrunk beyond redemption and will remain without. Once at the peak and helm of scientific breakthroughs only to fall before the traps set by brainwashed spooks and false doctrines, the creature finds itself surrounded by inescapable hazards, specters and imminent death. How does one push so close to rational superiority, only to regress in accepting enfeeblement through laziness and irresponsibility. To be reborn, to evade accountability, live-out lies and look to the fucking skies; what comes crashing through the atmosphere is not the answer you were hoping for, rather the stroke of silence long overdue.

Kosmokrator is the artist behind this nihilistic portrait reflecting the doom and bloodshed he brings; thou have asked, thus it has been granted. The imaginary figure immortalized brings only perish, salvation has never held province in his house. Let it be a grim warning to the organism emerging from rape, after the tears of punishment have dried and the ashes of pity have been lost to the wind, that none take up the spoils of the desert and coronate it.

Kosmokrator welcomes the destruction and spares no breath, the sacrifices made during the "Push Towards Daath"; a chance to grasp at the precipice of knowledge, true enlightenment to be found at the base of the abyss, the most unlikely of places, yet not nearly enough acquired to steer mankind from the 'Ruins' of backward philosophies; or was it ignorance and complacency that encouraged the fateful fumble? The vision, the prophecy, destined to erupt from a cursed chasm would spill-over into reality; the Belgian black/death metal army, marches to the sounds of destruction they trumpet. Lands ravaged by a stringed scythe, cauterized by bellows abyssal, bruised by drums and bass brutish and projected clearly through a mix and master flawless to the ignis fatuus of Timo Ketola.

Chaos represented by aid of instrumental poetry, Through Ruin... Behold, ('Irreversible Pathways', 'I Am the utterance of My Name' and 'Gestorben Muss Sein' etc.) the collective of glib yet chaotic verses offering more than the average surface value black/death metal, yields some insight stemming from the chakras comprising the tree of life; put together between 2013 and 2018, Kosmokrator swamps the universe in a void of fright and peril. What a magnificent way to make your debuting full-length mark among others that have put out highlighting records in 2019, also carrying the Belgian flag proudly for black/death metal. Genuinely thespian the way Through Ruin... Behold is setup and plays, like an adventure of some significance being unraveled by music never missing a key period or moment in traversing chapters. Acceleration and deceleration implemented at critical instances to give account in dynamic differentiation and surprises thrown at the listener. One session leads to another, and another, and another, and so it carries-on without becoming bland or wearisome.

Not much more I could have asked for from a debut full length black/death metal record considering how easy it is to get brushed aside in an overpopulated genre. Your longevity relies on the ability to take risks executed in a fashion that appeals to the listener without damaging the centerpiece of your craft. To The Svmmit, then First Step Towards Supremacy to the current effort tells of a band on a mission to achieve supremacy indeed. Through Ruin... Behold is a massive concretion of black/death metal sublimity.

Alex


The Push Towards Daath 7:31
Ruins 6:50
Irreversible Pathways 4:25
I Am The Utterance Of My Name 6:41
Kosmokratoras I - In His Name Shineth The Sun 7:04
Nathir 5:21
Gestorben Muss Sein 9:03


T. - Bass
C.M. - Guitars (lead)
J. - Vocals
P.R. - Drums
D.V. - Guitars

https://www.youtube.com/watch?v=a__gFCqCwDQ

NIE ZACHOWUJ SIĘ JAK PRAWDZIWY POLSKI KMIOT... POBIERAJĄC UDOSTĘPNIAJ... UDOSTĘPNIAJ TAKŻE PO POBRANIU!

INITIAL SEEDING. SEED 14:30-22:00.
POLECAM!!!

START WIECZOREM... 100% Antifascist

Lista plików

Trackery

  • udp://tracker.opentrackr.org:1337/announce
  • udp://tracker.openbittorrent.com:80/announce
  • Komentarze są widoczne dla osób zalogowanych!

    Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.
    Copyright © 2024 Ex-torrenty.org