Ex-torrenty.org
Muzyka / Rock
WALFAD - AN UNSUNG HERO, SALTY RAINS & HIM (2014) [ENG] [MP3@320] [FALLEN ANGEL]


Dodał: xdktkmhc
Data dodania:
2021-07-07 19:04:12
Rozmiar: 92.92 MB
Ostat. aktualizacja:
2021-07-08 13:31:39
Seedów: 5
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...


Od wydania płyty “Ab Ovo” minął zaledwie rok i już otrzymaliśmy kolejny album grupy WALFAD. Tym razem mamy do czynienia z wydawnictwem dwujęzycznym wydanym na trzy sposoby: jako pojedynczy album polskojęzyczny, jako pojedynczy anglojęzyczny oraz jako album podwójny zawierający obydwie wersje językowe. Wydawnictwo dobrze przemyślane i głębokie, które już swoim tytułem - „An Unsung Hero, Salty Rains & Him” - sugeruje, że mamy do czynienia z albumem tyleż nietuzinkowym, co wręcz wyjątkowym.

Podczas tegorocznych koncertów grupy WALFAD można było usłyszeć zalążki utworów, które teraz znalazły się na tymże albumie. Były to w dużej mierze utwory instrumentalne, lecz finalnie wszystkie z nich zyskały teksty. Teksty, dodajmy, niezwyczajne, prowokujące do myślenia i OPISujące pewną zamkniętą historię. Na płycie udało się osiągnąć spójność w tym zakresie. Szczególnie dostrzec to można w suicie pt. „Liście”. Choć każda z jej części traktuje o czymś innym, to w każdej z nich, zgodnie z tytułem, znajduje się poetyckie odniesienie do liści. Warto przyjrzeć się temu, w jaki sposób młody lider WALFADu, Wojciech Ciuraj, umiejętnie snuje swoje intrygujące opowieści:

Nie poganiaj go, przecież już spada.

Śledzisz jego akrobatyczny lot

i podziwiasz z jaką gracją

On poddaje się sile grawitacji,

jak godzi się z losem swym.

A Ty czujesz strach przed następnym krokiem,

wciąż patrząc pod nogi,

trudno zdążyć do domu przed zmrokiem.

Ludzie dziś nie zadają zbyt wielu pytań,

lecz jeśli wiedzieć chcesz kim On jest

to na imię mu Liść...

W pozostałych tematach jest równie intrygująco. Działające na wyobraźnię liryki Ciuraja to bezsprzeczna wartość dodana tej płyty. Ale nie tylko one. Wspaniałej ewolucji doznały poszczególne utwory. Ze wspomnianej już krótkiej kompozycji „Liście” otrzymaliśmy 18-minutową, czteroczęściową suitę. Śmiem twierdzić, iż jest to magnum opus w dorobku zespołu i chyba najciekawsza wielowątkowa epicka opowieść polskiego artrockowego wykonawcy, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie.

Płytę rozpoczyna melodyjny utwór o przebojowym potencjale zatytułowany „Smutna pani”. W jego połowie da się usłyszeć charakterystyczne brzmienie klawiszy będących na wyposażeniu studia Lynx Music, w którym to płyta została nagrana. Uważni słuchacze z pewnością wyłapią swym wprawnym uchem brzmienie, które jest bardzo charakterystyczne dla płyt zespołu Millenium. Czyżby to zakamuflowana pomoc Ryszarda Kramarskiego, pod którego czujnym okiem odbywały się nagrania? Po krótkim przebojowym nagraniu nadchodzi czas na wspomnianą suitę „Liście”. Ogromne wrażenie robią tu piękne solówki gitarowe i klawiszowe. Kompozycja nabiera przestrzeni, słychać wyraźnie, że WALFAD w dłuższych formach muzycznych czuje się jak ryba w wodzie. To swego rodzaju nowość, bo na „Ab Ovo” zespół nawet nie próbował mierzyć się z takimi wyzwaniami. O ile na poprzednim albumie można było zespołowi zarzucić brak spójności w niektórych kompozycjach, o tyle w tej kwestii na płycie „An Unsung Hero, Salty Rains & Him” Ciuraj i spółka poczynili znaczące postępy. Niepokojąca zmiana nastroju następuje z początkiem trzeciej części suity wraz z wejściem gitary akustycznej. Coś jakby mi tutaj nie pasowało. A może to świadomy zabieg, na który zdecydował się WALFAD? Poza tym jednym drobnym elementem nie stwierdziłem większych niedociągnięć, z małym wyjątkiem, o czym dalej. Finałową część suity stanowi instrumentalna miniatura „Zatrzymać liści bieg”. To podsumowanie całości. Niczym zgrabna puenta i kropka nad „i”, podkreślająca wartość tej niezwykłej, dodajmy: bardzo udanej kompozycji. Być może suita mogłaby być ciut krótsza – końcówka ostatniego jej fragmentu sprawia wrażenie trwającej za długo, ale… nic nie dzieje się bez przyczyny i ma swój głębszy sens.

Bo oto suita „Liście” dobiega końca, a przed nami jeszcze trzy nieco krótsze utwory. „Cztery palce jednej ręki” to dobry rockowy numer z ciekawą wokalizą w początkowym fragmencie. Pierwsze dźwięki wydają się być kontynuacją końcówki suity „Liście”, co by tłumaczyło to jej długie zakończenie. W utworze „Chocholi taniec” można dostrzec gorzkie słowa komentarza lidera zespołu pod adresem sztucznie wykreowanych „gwiazd” przez programy typu talent-show. Nie zabrakło tu także miejsca na cytat z „Wesela” Wyspiańskiego. O ile w wersji polskojęzycznej wydaje się on zbyt dosłowny (wszak to przecież klasyka polskiej literatury!), to w zadziwiający sposób uszlachetnia się on w wersji angielskiej. Zresztą jest więcej takich fragmentów, które sprawiają, że śpiew, a może przede wszystkim przekaz Ciuraja staje się jeszcze bardziej wyrazisty właśnie wtedy, gdy śpiewa on po angielsku. Płytę kończy balladowe nagranie pt. „Łzy szatana”. W swoich końcowych fragmentach utwór ten wyraźnie przyspiesza i tym sposobem otrzymujemy żywsze, bardziej dynamiczne zakończenie płyty. Zakończenie, które powoduje, że od razu odczuwa się chęć powrotu do początku albumu i ponownego prześledzenia tej muzycznej historii.

Płyta „An Unsung Hero, Salty Rains & Him” w zamyśle grupy WALFAD jest albumem koncepcyjnym, gdzie muzyka i teksty stanowią integralną całość. Mimo koncepcji (mroczna, jesienna opowieść) da się jednak wykroić z niej pojedyncze utwory, np. „Smutna pani” czy „Chocholi taniec”, które mogą istnieć samodzielnie i stać się muzycznymi lokomotywami tego wydawnictwa. Rokuje to dobrze. Może uda się im zaistnieć nawet w komercyjnych mediach? Myślę, że warto podjąć taką próbę.

Kilka zdań na temat wersji alternatywnej. Anglojęzyczna wersja płyty zasadniczo różni się od polskiej tylko słowami. Teksty Wojciecha Ciuraja przełożone przez basistę Macieja Kucharskiego na angielski nie w każdym miejscu dały się dobrze wpasować w melodię. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, gdyż idealnie dopasowany przekład tekstu na obcy język to prawdziwe wyzwanie, które udaje się tylko nielicznym. Mimo kilku drobnych potknięć w tym zakresie, WALFAD wychodzi z tej próby obronną ręką, za co należą się brawa całemu zespołowi, a przede wszystkim jego liderowi, którego śpiew w obu wersjach jest przekonywujący. Wiadomo, że Ciuraj dysponuje charakterystycznym młodzieńczym głosem, który dla niektórych słuchaczy należy do kategorii „love it or hate it”, ale myślę, że po wydaniu tego albumu będzie on miał znacznie więcej zwolenników.

Reasumując, od czasu debiutu zespół dojrzał, wydoroślał i poczynił ogromy postęp w komponowaniu muzyki. Kompozycje stały się bardziej spójne i mimo występujących drobnych niedociągnięć płyta broni się doskonale. To tylko dowodzi tego, że zespół rozwija się i idzie w dobrym kierunku. Oby tak dalej. Gdyby utrzymali ten trend oraz tempo, być może już za rok podbiją nasz rynek progrockowym arcydziełem. Choć szczerze powiedziawszy, próbując wystawić płycie „An Unsung Hero, Salty Rains & Him” końcową ocenę, bez krzty przesady powiem, że do arcydzieła wcale jej nie tak daleko. A jeżeli „arcydzieło” to zbyt duże słowo, to z całą pewnością i bez żadnego ryzyka popełnienia błędu powiem, iż jest to jedno z najciekawszych i najwartościowszych wydawnictw fonograficznych, jakie ukazały się w Polsce w trakcie ostatnich miesięcy.

Paweł Świrek

Ależ postęp zrobił zespół Walfad (We Are Looking For A Drummer) w niespełna jeden rok od wydania debiutu „Ab Ovo”. O ile pierwsza płyta raziła sporą dawką naiwności to już druga: „An Unsung Hero, Salty Rains & Him to bardzo dojrzały album. Wyważony, skrojony na miarę słuchacza lubującego się w dźwiękach rocka progresywnego. Momentami delikatny, zawierający w sobie odrobinę nostalgii Camel, momentami próbujący nawiązać pięknej przeszłości Marillion, szafując skrajnymi emocjami. Taki jest utwór „Liście”, rozbudowana, wielowątkowa kompozycja trwająca prawie dziewiętnaście minut. Stworzyć długą suitę, taką która od początku do końca opowiada ciekawą muzyczną historię i ani przez moment nie dając powodu do nudy, to zadanie bardzo trudne. Walfad który ciągle zdobywa swoje doświadczenie i kompozytorskie szlify wywiązał się z tej próby znakomicie. Żadnego patosu, muzyka prezentuje się skromnie i nie nachalnie wciąga w swój świat, dając możliwość delektowania się różnymi smaczkami. Chwilami gitara łka jakby ją trzymał sam Latimer, łagodną melodią powodują mimowolny uśmiech, no i ten bas… Gra Marcina Kucharskiego na swoim instrumencie, nie tylko w tym utworze ale i kolejnym „Cztery place jednej ręki” zasługuje co najmniej na wyróżnienie. I znów, nie jest to pOPIS wirtuozerii, ale własnymi melodyjnym partiami nadaje poszczególnym częściom piosenek odpowiedniego klimatu. Bo melodia jest tutaj wszechobecna, od samego początku, od „Sullen Lady”. Melodia w dużej mierze stanowi o atrakcyjności większości numerów, zwłaszcza dzięki chwytliwym liniom wokalnym i choć śpiew Wojciecha Ciuraja dzięki swojej barwie głosu do uniwersalnych nie należy, i przy pierwszym spotkaniu wydaje się być z kategorii: „lubisz albo nie”, to na albumie „An Unsung Hero, Salty Rains & Him” jest całkiem nieźle a całość broni się bardzo dobrze. Pokuszę się jeszcze o jedno wyróżnienie, tym razem dotyczącego kolejnego utworu, mam na myśli „Chocholi taniec”. Kompozycja zawiera wszystkie wspomniane elementy decydujące o przebojowości, dodatkowo w tekście jest próbą nawiązania do rodzimej klasyki literatury, z użyciem słynnego cytatu z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego (jakiego ? chyba wiadomo).

Wydawniczo płyta prezentuje się także całkiem ciekawie. Zacznę od strony graficznej. Awers i rewers okładki zaprojektowanej przez Rafała Paluszka (kto zna?) to artystyczny majstersztyk. Ponadto w wersji specjalnej otrzymujemy płytę w dwóch wariantach językowych, czyli drugi krążek z tym samym materiałem zaśpiewanym w języku angielskim. W tym miejscu trzeba przyznać że Wojciech Ciuraj świetnie sobie z tym poradził i oby udało się im tym samym podwoić siłę rażenia.

Walfad jest ciągle zespołem adeptów rockowej szkoły muzycznej, zaś płyta „An Unsung Hero, Salty Rains & Him udowadnia że bardzo zdolnych. Myślę że już nie długo ich własna publiczność wystawi im odpowiedni certyfikat, posłuchajcie sami.

Witold Żogała

Ledwie rok po debiucie Ab Ovo muzycy Walfad powracają z drugim, powstałym ponoć w kilka miesięcy , albumem. Powiedzmy sobie otwarcie, debiut im nie wyszedł i tak szybka próba zmierzenia się z kolejnym materiałem i jego odbiorcami zasługuje tylko na szacunek. Bo pokazuje, że muzycy chcą sobie coś udowodnić i dowieść, że stać ich na więcej. Ujęli mnie zresztą tekstem zawartym w książeczce płyty: jesteśmy wciąż bardzo młodzi i nie wiemy, w którą stronę pójdzie nasza twórczość. Jedno jest jednak pewne. Walfad będzie trwał i dalej tworzył…

I An Unsung Hero Salty Rains & Him jest wyraźnym krokiem do przodu. Płytą lepszą od poprzedniczki. Lepszą, bo nieco inną. Przede wszystkim zdecydowanie bardziej jednorodną i spójną. Porzucają słyszalne na debiucie inklinacje bluesrockowe, czy jazzowe wtręty i stawiają na czystą progresywną formę (i nawet nie kryją tego, symbolicznie kończąc swój wspomniany książeczkowy tekst… z progresywnym pozdrowieniem). W efekcie tego dostajemy tylko pięć kompozycji – cztery krótsze i jedną suitę – prawie dziewiętnastominutowe Liście – będące swoistym opus magnum krążka.

Tym, co natychmiast zwraca uwagę to dbałość o dobrą melodykę i to nie tylko w partiach śpiewanych ale i głównie instrumentalnych. W każdej kompozycji otrzymujemy bardzo udane i zapamiętywalne – co nie było domeną debiutu - gitarowe sola Wojciecha Ciuraja, przygotowane z dużym pietyzmem i smakiem (Smutna pani, Liście, Łzy szatana). Muzycy gustują też w rozległych klawiszowych tłach a ciekawego smaku dodaje bardzo wyrazisty i nadający muzyce pewnego feelingu bas Macieja Kucharskiego (Cztery palce jednej ręki, Liście, Łzy szatana). Najwięcej oczywiście dzieje się we wspomnianej czteroczęściowej suicie, w większości nastrojowej, rozwijającej się dostojnie, ozdobionej solowymi figurami gitarowymi i klawiszowymi. Inną sprawą jest, że w dalszym ciągu nie mogę się przekonać do dosyć specyficznej i - nie da się ukryć charakterystycznej – maniery wokalnej wspomnianego już lidera zespołu, Wojciecha Ciuraja. Cóż, kwestia gustu…

Słuchając drugiego albumu Walfad nie mogę też uciec od myśli, że silne piętno producenckie (a może i nie tylko) wywarł na tym materiale Ryszard Kramarski. Bo na An Unsung Hero Salty Rains & Hims słyszę trochę i jego Millenium ale też i kapele z jego muzycznej stajni. To treściwy muzycznie (choć operujący zgranymi patentami) i niedługi album. I to też jest jego zaletą. Literacko to – jak piszą muzycy - koncept z jesienną i nieco mroczną opowieścią. Opowieścią, w której Ciuraj (autor wszystkich tekstów) nie bawiąc się w wielką poetyckość pisze o smutnej codzienności (Ludzie czekają na Mesjasza, święta, dni wolne od pracy kiepsko płatnej – Smutna pani), krytykuje media (Dziś bezguścia promują beztalencia, każdy kanał ma swego mędrca – Chocholi taniec) i spogląda na kondycję współczesnego człowieka (Każdego dnia wrażliwi pękają pod napięciem. A ci twardzi? Uczą się oddychać obojętnie… - Łzy szatana). I na koniec ciekawostka. Album ukazał się w dwudyskowej wersji - polskiej i angielskiej. Dla każdego coś miłego.

Mariusz Danielak


1. Sullen Lady 4:30
2. Leaves 18:45
A) And His Name Is Leaf
B) It's For Us That Chestnut Trees Blossomed
C) A Hundred Lightnings
D) To Stop The Whirl Of Leaves
3. Four Fingers 4:12
4. The Dance Of A Straw-Man 5:00
5. Satan's Tears 7:33


Bass Guitar – Maciej Kucharski
Drums – Kacper Kucharski
Keyboards – Daniel Rodzoń
Vocals, Guitar – Wojciech Ciuraj

https://www.youtube.com/watch?v=m-xCM_pGKhU

NIE ZACHOWUJ SIĘ JAK PRAWDZIWY POLSKI KMIOT... POBIERAJĄC UDOSTĘPNIAJ... UDOSTĘPNIAJ TAKŻE PO POBRANIU!

INITIAL SEEDING. SEED 14:30-22:00.
POLECAM!!!

START WIECZOREM... 100% Antifascist

Lista plików

Trackery

  • udp://tracker.opentrackr.org:1337/announce
  • udp://tracker.openbittorrent.com:80/announce
  • Komentarze są widoczne dla osób zalogowanych!

    Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.
    Copyright © 2024 Ex-torrenty.org