...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...


„Now let’s Begin this perverse journey…” ogłasza wers kończący intro. Zaiste „The Curse…” jest podróżą na wskroś perwersyjną. Mamy tutaj do czynienia z trzecim albumem kapeli, którą założył były wieloletni basista Voivod – Eric Forrest. Dlatego nie należy się zdziwić, gdy usłyszymy fragmenty, które spokojnie mogłyby zostać nagrane na „Phobos” czy „Negatron”. Nie należy jednak w E-Force szukać jednoznacznej kalki muzyki Voivod. Na „The Curse…” (gdyż na tę chwilę pod takim właśnie tytułem ma zostać wydana ta płyta, a nie, jak pierwotnie zakładano, pod „The Curse of the Cunt”) znajdują się jego wpływy i owszem, jednak ich ilość jest umiarkowana. Poza tym progresja i technika to nie jedyne dodatki do muzyki E-Force. Na przykład w „Perverse Media” obok prostego thrashu w amerykańskim wydaniu zostały dodane jakieś dziwne metalcore’owe elementy. Po co? Nie wiadomo, jednak burzy to strasznie strukturę utworu. Reszta muzyki na „The Curse…” skupia się na szczęście jednak wokół innych klimatów.

Podejście Erica Forresta do thrash metalu jest dość niejednoznaczne. Z jednej strony riffy są proste, z drugiej muzyka E-Force potrafi pokazać coś w miarę świeżego, a także interesującego. Problem stanowi jednak produkcja, dzięki której brzmienie basu oraz gitar jest średnie i niezbyt wyraziste. Nawet dobrze brzmiący gardłowy krzyk Erica nie ratuje brzmienia albumu. Szkoda, gdyż materiał zawarty na „The Curse…” mógłby zainteresować niejednego fana niebanalnego podejścia do metalu.

Sterviss

The forgotten man in Voivod’s career, Eric Forrest fronted and played bass during the band’s least visible era, which was the mid-90s up through the early 00s. Even though that period didn’t have the draw of Nothingface or the current Target Earth era, the Negatron and Phobos albums are legitimate, with Forrest’s rough and fizzy vocal approach hardly resembling the zany-brain offerings of Snake Belanger. Forrest would leave Voivod in 2001 and launch E-Force, which has been his main project since. And judging by a song title such as “The Curse of the Cunt,” Forrest and team have a way to go if they want to catch up to the unvarnished sci-fi blend of Voivod…

Supposedly a loose concept album about women, the temptation of women, and the various quandaries that emerge from women and the temptation of, The Curse… amounts to a heads-down, redeemable thrash offering. The riffs don’t have a terrible amount of flexibility; they’re pretty up-the-gut, which does give cuts like “Perverse Media” and “Your Beloved Hate” some traction. Forrest has kept his throat largely intact, and if he were given more adventurous material in which to work, the results might improve. That said, the only break from the thrash-bashing comes via “Infexxxous,” which oddly enough, is the song that borrows the most from Forrest’s previous band.

Considering the band hasn’t done themselves any favors by using a middle school-level cover and lyrical approach (here’s an idea: Stay away from shady ladies), The Curse… comes in short and in essence, sounds quite run-of-the-mill. Total bummer; Forrest has never gotten his just due, and it doesn’t appear that he’ll be getting it anytime soon with an album as juvenile in presentation as The Curse…

David E. Gehlke


1. Invitation 1:06
2. Perverse Media 5:10
3. Witch Wrk 6:11
4. Serpent’s Kiss 4:54
5. Awakened 3:57
6. Psyclone 6:05
7. Devoured 5:54
8. Mass Deception 5:39
9. Your Beloved Hate 6:34
10. Infexxxous 4:55
11. The Curse Of The Cunt 7:47


Vocals, Bass – Eric Forrest
Drums – Krof
Guitar – Xav

Guest – Glen Drover (tracks: 3), Kristian Niemann (tracks: 9), Vincent Agar (tracks: 4)


https://www.youtube.com/watch?v=z7GgHlrbaOk

NIE ZACHOWUJ SIĘ JAK PRAWDZIWY POLSKI KMIOT... POBIERAJĄC UDOSTĘPNIAJ... UDOSTĘPNIAJ TAKŻE PO POBRANIU!

INITIAL SEEDING. SEED 14:30-22:00.
POLECAM!!!

START WIECZOREM... 100% Antifascist