|
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
Zastanawiałem się przez pewien czas, co powinno być kluczem w tej recenzji. Słowem, które OPISze to co tliło się w głowie, kiedy Warfist umilał czas mi, no i rzecz jasna wszystkim sąsiadom. Nie mieli nic przeciwko, więc pewnie się im podobało.
Słowo o którym mowa we wstępie, to sentyment. Recenzje tę, równie dobrze mógłbym zacząć parafrazując początek pewnej znanej tu i ówdzie koncertówki. Te muzykę znacie doskonale, lubicie ją i zaraz to pokażecie. A co takiego macie darzyć estymą? Ano moi kochani metal black i thrash z lat osiemdziesiątych, których pewnie większość z Was nie pamięta. Do tego piętno Motorhead i chyba wiecie już dlaczego tę płytę pokochacie. Jeśli jednak z jakiegoś dziwnego powodu nie lubicie/nie znacie/słuchacie metalu drugi miesiąc, to możecie mieć poważny problem z tą płytę, bo Warfist wyobraźcie sobie, za nie chce grać ładnie. Znaczy w Waszym mniemaniu. Wróćmy jednak do tematu. Hitów tutaj co niemiara. W zasadzie już od pierwszego na płycie „Bestial Attack” gęba się uśmiecha, dyniak sam napierdala, a w okolicach rozporka zarysowuje się namiot. Jak to jednak bywa są kawałki, które zdecydowanie bardziej wchodzą w głowę i katujemy je częściej. Tutaj to to bez wątpienia „Hellslut” i „Vengeance from Hell”. A co poza nimi? 33 i pół minuty rozpierdolu. Po prostu. Panowie za czasów gówniarskich bez wątpienia od wygrzewania się na trawie, ot dajmy na to przy Palmiarni, woleli chyba zawitać na Wrocławską 69 i powdychać trochę żużlu (może się tam nawet spotkaliśmy, he he). To przy użyciu skomplikowanych procesów znanych tylko naukowcom, doprowadziło do nagrania tego pełnowymiarowego albumu (wcześniejszych co oczywiste też). W myśl zasady weź nie pierdol, włączaj płytę, zakończę tutaj swój słowotok.
Czy diabeł faktycznie mieszka w Zielonej Górze? No na pewno ma tam daczę i paru kumpli od flaszki.
Ef
“The Devil Lives in Grünberg” is a debut full-lenght of degenerates from Warfist hailing from Zielona Góra.
Expect nothing but the filthy, foul and blasphemous mixture of blackened thrash metal with a rock’n’roll feeling, which was band’s trademark on their previous releases.
Album contains 11 songs of pitch black old school in vein of old Bathory, Sodom, Venom or Motörhead.
Bestial Attack
The Fire Of Our Wrath
The Silent Assassin
1665 - The Last Pyre
Thrash Through The Night
HellSlut
Black Mass Ritual
Ironfist Commando
Vengeance From Hell
The Damned
The Devil Lives In Grünberg
Wrath - Bass, Vocals (backing), Vocals (lead) (track 7)
Mihu - Vocals (lead) (tracks 1-6, 8-11), Lyrics, Guitars
M. De Sade - Drums
https://www.youtube.com/watch?v=hvjE-mONpvA
INITIAL SEEDING. SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!
START WIECZOREM...
|
