Ex-torrenty.org
Muzyka / Metal
CATHARSIS - HUMAN FAILURES (2021) [MP3@320] [FALLEN ANGEL]


Dodał: xdktkmhc
Data dodania:
2021-11-26 12:40:44
Rozmiar: 115.04 MB
Ostat. aktualizacja:
2021-11-26 12:40:40
Seedów: 29
Peerów: 0


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...


Śląski skład Catharsis kolejny raz postanowił przypomnieć swoją nazwę. Po wydanej w roku 2014 Rhyming Life and Death powraca z nową muzyką na Human Failures, wydaną przez Mad Lion Records. Fakt, że Szalony Lew ostatnimi czasy nieco ucichł wydawniczo bez wątpienia zaostrzył moje apetyty odnośnie tej pozycji i z niecierpliwością wziąłem się za odsłuch.

Dla młodszych i mniej zorientowanych w podziemiu polskiego metalu lat 90. przypomnę, iż załoga pochodząca z Tychów zaczęła swe wojaże jakieś 30 lat temu wydanym w 1992 roku demo Your Truth (które na moje ucho rządzi po dziś dzień), by po dwóch albumach rozpaść się w 1996 roku. Zespół w tamtym czasie zbudował sobie odpowiednią renomę, ich technicznie brzmiący death metal był bardzo interesujący i niestety przez swój dosyć ambitny charakter za mało doceniany. Jako fani mamy okazję im to wynagrodzić przy okazji nowego wydawnictwa.

Słowa wstępu w moim uznaniu były tu bardzo ważne. Human Failures bez odniesienia do lat 90. może zostać odebrana ze zbyt małą uwagą. Album ten jest ściśle zakorzeniony w metalu tamtych czasów, jego budowa i charakter ubrana w nowoczesne brzmienie nadal zachowuje twarde zasady konstruowania utworów tego okresu, przez co momentami może wydać się toporna i oczywista. Technika zespołu na początku jego istnienia była czymś wyjątkowym, teraz trzeba obiektywnie przyznać, że nie zaskakuje, bo granice wariacji zostały dawno przekroczone. Nie jest to w żadnym przypadku minus płyty, wręcz przeciwnie. Cała ta otoczka starego death metalu to bardzo ważny element stylu zespołu i jak dla mnie w niej tkwi jej pełen urok.

Brzmienie płyty to jedyny mały minus, płyta została wyprodukowana w Heinrich Sound Studio i jak dla mnie praca w nią włożona jest dobra, aczkolwiek nieco mijająca się z tym, co reprezentują utwory. Catharsis przydałoby się więcej brudu, masy i gruzu. Więcej chaosu w soundzie dodałoby magii i atmosfery.

Jednakże nie jest to wada rażąca. Ludzie ceniący sobie hordy takie jak Violent Dirge, Nocturnus, Death, Pestilence czy Atheist powinni poświęcić czas, by spróbować poznać ten album. Polecam też zwrócić uwagę na ciekawą grę na basie lidera zespołu Adama Mamoka. Jego parady są duchem kompozycji i wraz z old schoolowym brzmieniem wokalu nadają odpowiedniego klimatu kompozycjom. Nie mogę także nie wspomnieć o okładce płyty, która została namalowana przez Michała Powałkę (np. Mass Insanity) – szaleńczy i klimatyczny styl wykonania obrazu dobrze koresponduje z muzyką Catharsis.

Brzeźnicki

No i już na samym początku recenzji mam dylemat. Bo płyta „Human Failures” jest genialna w swoim założeniu, techniczna, świetnie brzmiąca, dopracowana do każdej nutki, a jednak mam pewne obawy. Taka zawiła muza, pokręcona, a zarazem rażąca precyzją może nie trafić na właściwy moment, czy – jak to się mówi – podatny grunt. Kiedyś, jeszcze za czasów dema „Your Truth” (1993), CATHARSIS określało swoją twórczość mianem „intelligent death metal”, co napotykało na różne reakcje, od śmiechu po poszanowanie. Był czas, że zespół pojawiał się w każdym zinie, jak nie bio to wywiad czy recenzja. Potem, gdy muzycy nagrali pierwszy album „Bitter Disdain” (1995) straciłem ich z oczu. Zniknęli ze sceny, prawdopodobnie zniechęceni swoją sytuacją i brakiem zrozumienia, może też brakiem zainteresowania ze strony wydawców. W podobnym czasie „zwinęły” się inne kapele grające technicznie – VIOLENT DIRGE i SCHISMATIC, co może warto byłoby jakoś połączyć? Wniosek: nie był to chyba dobry czas na takie progresywne dźwięki. Z drugiej strony na świecie szalały już kapele, które słynęły z takich „wygibasów” – DEATH, ATHEIST i kilka innych. Sam już nie wiem…

Ale dość o przeszłości, bo przede mną „Human Failures”. Trzecia płyta Ślązaków jest, jak już powiedziałem, genialna. Z oryginalnego składu został już tylko wokalisto-basista Adam, wspomagany od czasów „Rhyming Life And Death” (poprzedniczki „Humana…”) przez gitarzystkę Katarzynę Bujas i nowego „wioślarza” Kajetana Pawliszyna. Ta trójka zmontowała świetny materiał, który potem zrealizowała w studiu u Heinricha. Jego dawny ziomek z VESANII pojawił się w roli sesyjnego bębniarza, co podniosło jeszcze „efekt wow”. Dobry technicznie pałker to podstawa, o czym wiedzą też członkowie CATHARSIS. Przy poprzedniej produkcji zespół korzystał z usług Lucassa, teraz przyszła kolej na Daraya. Tak, że nie ma lipy. Zasadniczy skład też radzi sobie świetnie, łamiąc rytm co chwilę, szarpiąc, pOPISując się techniką grania. Myślę, że wszystkie 7 utworów z „Humana…” mogą się podobać, ale dla mnie faworytem jest jednak utwór, który powstał znacznie wcześniej niż reszta materiału. Chodzi o „Your Truth”, pamiętający czasy pierwszego dema, zresztą o tymże tytule. Track jest rozbudowany, poraża swym kunsztem i nie traci przy tym na melodyce. W ogóle trio ze Śląska dba o melodię, a ciekawą „robotę” robią podbite chóralnymi okrzykami wokale. Aj, a propos wokali to zapomniałem o jednym dość istotnym fakcie. W „Made of Blood” znalazło się miejsce na ryk znamienitego gościa, którego pewnie znacie (heh). To Ross Dolan, tak, ten Ross. Mózg IMMOLATION, którego pewnie niejeden (czy niejedna) z Was wielbi.

Przekonałem kogoś do „Human Failures”? Mam nadzieję, że tak, bo mi ten album mocno się wkręcił. Polecam zwłaszcza gustującym w nieszablonowych rozwiązaniach, dźwiękowych zawiłościach i technicznym graniu. Moim zdaniem CATHARSIS powinien śmiało ruszać w świat, co może umożliwić im kontakt z Mad Lion Records. Kto jak kto, ale ten wydawca akurat wie, co dobre.

Riffineria Rocka

Polish tech death outfit CATHARSIS unleash their third full-length album into the world in a storm of emotional turmoil, thematic depth and virtuosic madness that would make Chuck Schuldiner proud (yes, I said it!) Before I say anything else, I wish to make unambiguously clear that I have nothing against prog… well, almost nothing. There is a slight tendency within prog for musicians to make disappearing acts up their posteriors. Unfortunately, this tendency has also leaked into the tech/prog death scene (yes, observant nerdy readers, I know tech and prog are actually two different things, just roll with it for a moment!) The road from ornate to pretentious turns out to be much shorter than one might think!

It is especially gratifying, therefore, to find a band that successfully deploys technical (almost jazzy) flourishes without straying into the realm of pure self-indulgence. Dealing with mature and dark lyrical themes, the musical plate upon which said material is served highlights the gravity of the material all the better.

Album opener “Through The Eyes Of A Child” presents us with all the expected features of tech death that any casual listener would come to expect: ornate and complex guitar riffs, ever-changing drum patterns, and virtuosic (and very audible) bass! The mix is suitably clean – which allows the individual instruments to shine through in their own right – but not quite to the level of examples like NECROPHAGIST’S Epitaph: let’s all be honest with ourselves, it’s just too clean; squeaky clean!

“Slaves To Money And Greed” and “Your Truth” do not let up – setting up a high standard at album opening is easy enough to do, maintaining that standard as the album goes on is rather more difficult. For this band it seems effortless, much like the technicality of playing on display – one can almost hear the yawning in the background for want of something more challenging to play (don’t you just hate talented people!?)

I’ve been hesitant to make too many explicit comparisons to DEATH – one wouldn’t want to be seen merely as imitating a legend, and that is certainly not the case here! Having said that, one feature worth mentioning, which CATHARSIS certainly has in common with DEATH is that inexplicably Eastern sound. Something about the scales perhaps, but there is a tangible quality of the Orient contained in some of the harmonies and solos (please excuse slightly out of date verbiage!)

“Made Of Blood” is yet another strong track and adds some orchestral flair to the proceedings in its dying moments, somewhat setting the scene for “Village Of Witches”. We open with ethereal siren-song and soft yet dissonant guitar and bass before unleashing a threatening yet tightly controlled aural assault – like a surgical strike in sound. Yet there is definitely a more epic quality, flirting even with doom in places (I mean “Village Of Witches” sounds like it ought to have been on a CANDLEMASS album, doesn’t it?) A deliciously ornate solo rounds out this piece, a definite album high!

Ten-minuter “House Of Sand And Fog” opens in almost (but not quite, I hasten to add!) comically epic fashion, with guitar triplets and dissonant, almost blackened chords, defining the opening two minutes. Indeed, blackened aspects permeate this track, with an almost BEHEMOTH feel emerging from the cacophonous sonic battle between influences and tempos. The effect is actually quite unsettling, but in the best possible way! In true symphonic form, the whole thing builds up to a glorious crescendo and goes out with a bang – easily the finest track on a truly great record!

The album closes with “My Last Words”, riddled with ascending and descending scales and passages as well as clean vocals, which all creates a kind of back-and-forth dialogue. Short and sweet, this feels like an epilogue to “House Of Sand And Fog”, a tough act to follow to be sure! To return to the symphonic theme, that track feels like the crescendo to the album, with “My Last Words” performing a kind of ‘winding-down’ function.

Needless to say, this album is absolutely stunning, a perfect example of what is possible with just the right balance between brutality and thoughtfulness. I always try to make comparisons to other bands serve a purpose, and not simply a thoughtless guide to the tune of “if you like X, you’ll like Y”. in this case, the comparisons to DEATH should illustrate to the reader/listener just how sophisticated and deep this music is. I think Chuck would have approved!

Andrew Harvey

1. Through the Eyes of A Child
2. Slaves To Money And Greed
3. Your Truth
4. Made of Blood
5. Village of Witches
6. House of Sand And Fog
7. My Last Words

https://www.youtube.com/watch?v=cXYfx81tJZc

INITIAL SEEDING. SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!

START WIECZOREM...

Lista plików

Trackery

  • udp://tracker.opentrackr.org:1337/announce
  • udp://open.stealth.si:80/announce
  • udp://tracker.zerobytes.xyz:1337/announce
  • http://open.acgnxtracker.com:80/announce
  • udp://tracker.openbittorrent.com:1337/announce
  • udp://explodie.org:6969/announce
  • http://tracker.electro-torrent.pl:80/announce
  • http://tracker.torrentyorg.pl/announce
  • http://public.popcorn-tracker.org:6969/announce
  • http://tracker.port443.xyz:6969/announce
  • udp://ipv4.tracker.harry.lu:80/announce
  • udp://tracker.uw0.xyz:6969/announce
  • Komentarze są widoczne dla osób zalogowanych!

    Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.
    Copyright © 2024 Ex-torrenty.org