Ex-torrenty.org
Muzyka / Rock
TWILIGHT - ON THE THRESHOLD OF SILENCE (2005) [WMA] [FALLEN ANGEL]

Dodał: xdktkmhc
Data dodania:
2021-12-27 14:14:21
Rozmiar: 280.53 MB
Ostat. aktualizacja:
2021-12-27 14:13:09
Seedów: 39
Peerów: 13


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...


Debiutancka płyta zespołu Twilight urzekła mnie – choć nie od razu. Dobry art rockowy klimat, grany przez muzyków być może młodych wiekiem, ale bardzo dojrzałych muzycznie. Przyznam się na wstępie, że bardzo ciężko było mi się przyzwyczaić do głosu wokalisty. Nieczęsto spotyka się tak niskie głosy w tej odmianie muzyki. Lecz z drugiej strony dobrze się stało, że ta płyta pojawiła się w moim odtwarzaczu. Dzięki za wszystko niej mogłem odkryć fragment nieznanego lądu. Przyznaję się bez bicia, że troszkę się obawiałem produkcji w studio Lynx Music – nie chciałem by Ryszard Kramarski ukierunkował brzmienie na wzór Millennium, na całe szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne. Brzmienie płyty jest dobre, choć tak jakby lekko przytłumione – być może to chęć dopasowania do niskiego głosu wokalisty.

Rozpoczynający krążek Point Of View przypomina mi średniowieczne śpiewy wojaków polskich, a pierwsze wersy są zaśpiewane tak nisko, że aż usiadłem – mimo to bardzo czysto. Muzyka na razie spokojna, jakaś krótka solóweczka, och jakże pięknie art rockowa. Ludzie często wyobrażają sobie kogoś po głosie; patrząc na zdjęcie w książeczce i słysząc głos – moje wyobrażenie było inne, co nie zmienia faktu, że jest bardzo ciekawie. Bardzo interesujące dwugłosowe zakończenie utworu. Rozpoczynający Silver Night fortepian, z czymś mi się skojarzył… zaraz to brzmi podobnie do Shadow Gallery z przedostatniej płyty. Ale potem jest już bardziej w klimacie Pendragona niż Galerii Cieni. Smutna, ale jakże piękna ballada, która mam nadzieję, że nie zagości na składankach Best Ballads, bo kompletnie na to nie zasługuje. Zasługuje natomiast na jej odkrywanie w tych nielicznych dobrych audycjach muzycznych. Liar to już mocniejsze zagranie, troszkę w klimacie Bruce’a Dickinsona, co mnie bardzo cieszy, bo oczekiwałem zmiany klimatu. Jeszcze większa zmiana następuje w kolejnym utworze Eye Of The Storm. Bardzo mocny wokal, brakuje tylko większego kopa ze strony pozostałych muzyków, zdecydowanie warstwa muzyczna jest zbyt daleko z tyłu. W środku ciekawy progresywny przerywnik, rodem prosto ze Szwecji, choć dzięki wokalizom przywodzący na myśl Arabię (mało znanego zespołu Vengeance). Carefree Smile rozpoczyna się spokojnie i nagle szybka zmiana rytmu perkusji, zmiana tempa, choć w zasadzie do końca utworu jest w miarę spokojnie. Revealed jest bardziej progresywnym niż art rockowym utworem. Zagranym dość ciekawie, ze zmianami tempa i interesującymi pasażami klawiszy, z przesterowaną gitarą i intrygującymi przejściami perkusyjnymi. W Disoriented znów spotykamy wschodnie smaczki muzyczne, zabawę kanałami, a także bardziej baśniowe klimaty. Bardzo mi się podoba to połączenie. Broken Frame to chyba najbardziej klawiszowy utwór na płycie – tutaj mocno je słychać, zwłaszcza w kulminacyjnej części, choć uwagę przyciąga też klangowany bas. Awakening to ostrzejszy utwór, w którym zaskakuje zupełnie inna solówka, a to za sprawą gościa specjalnego. Inny jest wymiar tego utworu, co mnie zaskoczyło, co też może oznaczać, że następne płyty (które przecież będą?) będą coraz ciekawsze. Album kończy Above The Clouds – Part One w iście art rockowym i nieco epickim klimacie. Przepiękna solóweczka na czyściutkiej gitarze klasycznej przypomina mi Ritchie’go Blackmour’a – szkoda tylko, że tak szybko się kończy.

Podsumowując, bardzo porządna płyta. Cieszę się, że są wśród naszych rodaków ludzie, którzy chcą i co najważniejsze potrafią nagrywać interesujące płyty w naszym dość niszowym gatunku. Życzę najlepszych ocen, dużej ilości koncertów i przede wszystkim wydania następnej płyty – może trochę bardziej zgranej (muzyka plus śpiew, zamiast muzyki kontra śpiew). I moja osobista prośba: czekam o dłuższe utwory.

Anorak

Piątka młodych ludzi (Jan Capiński – v, Karol Dereszowski – g, Michał Stańczyk – k, Grzegorz Fieber – dr i Maciej Dworzański – bg) zaszyła się niedawno w krakowskim studiu Ryszarda Kramarskiego (grupa Millenium) i tak oto nieznany szerokiej publiczności zespół zrealizował swój debiutancki album. Ale czy pojawienie się tej płyty na rynku powiększy, i tak nieliczne przecież, grono sympatyków zespołu? Watpię. Bo „On The Threshold Of Silence” to oględnie mówiąc średnio udana płyta. Zespół jakby nie za bardzo wiedział w jakim podążać kierunku. 11 utworów wypełniających ten album to zwykłe piosenki, ale mają one w sobie za mało uroku, być choć jedna z nich na dłużej zapadła w pamięć. Nie wiem czy to kwestia zbyt dramatycznego wokalu, braku doświadczenia, niewystarczających umiejętności, czy po prostu braku muzycznych pomysłów, ale śmiem twierdzić, że to jedno z najmniej udanych wydawnictw płytowych, z jakimi ostatnio miałem do czynienia. Nie po to jednak piszę tę recenzję, by zniechęcać muzyków grupy Twilight, czy broń Boże, dewaluować ich pracę. Zamiast tego wolę raczej udzielić kilku rad. Czy skorzystają z nich, to już zupełnie inna sprawa. Najważniejsze to zdecydować się jaką chce się grać muzykę, czy dla mas, czy dla wybranej garstki fanów. Postarajcie się, by Wasze produkcje miały konkretnego adresata. Postarajcie się też o to, by Wasza muzyka stała się wyrazista i zdecydowana, bo mdłe i bezbarwne utwory nigdy nikomu się nie podobały. Jeżeli uważacie, że 3-4 minutowe piosenki to obszar, po którym stąpacie najpewniej, to pamiętajcie, ze muszą mieć one przyjazną dla ucha przeciętnego słuchacza linię melodyczną. I refren, który od czasu do czasu „sam się zaśpiewa”, na przykład podczas porannego golenia. Dobrze byłoby mieć swój własny, oryginalny pomysł, jakąś myśl przewodnią, ideę, która zainteresowałaby słuchacza i na dłużej przykuła jego uwagę. Z tym wszystkim trzeba się albo urodzić, albo wypracować w ciężkim znoju. Talentu Wam nie brakuje, więc śmiało zabierzcie się do dzieła, zakasujcie rękawy i do roboty, by drugi album grupy Twilight przebił swojego poprzednika co najmniej o kilka klas.

Artur Chachlowski


1. Point Of View
2. Silver Night
3. Liar
4. Eye Of The Storm
5. Intermission
6. Carefree Smile
7. Revealed
8. Disoriented
9. Broken Frame
10. Awakening
11. Above The Clouds Part One


Janek Capiński - wokal
Karol Dereszowski - gitary
Michał Stańczyk - instr.klawiszowe
Maciej Dworzański - bas
Grzegorz Fieber - bębny;

Gość Specjalny - Michał Araszkiewicz (gtara w Awakening)

https://www.youtube.com/watch?v=5ADrwhNHgGU

INITIAL SEEDING. SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!

START WIECZOREM...

Lista plików

Trackery

  • udp://explodie.org:6969/announce
  • Komentarze są widoczne dla osób zalogowanych!

    Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.
    Copyright © 2025 Ex-torrenty.org