Ex-torrenty.org
Muzyka / Metal
TESSERACT - ALTERED STATE (2013) [MP3@320] [FALLEN ANGEL]


Dodał: xdktkmhc
Data dodania:
2022-03-13 07:50:45
Rozmiar: 117.45 MB
Ostat. aktualizacja:
2022-03-13 19:19:50
Seedów: 2
Peerów: 2


Komentarze: 0

...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...


TesseracT to jedno z moich osobistych odkryć roku 2013 i wiem, że pewnie późno na tą djentową formację natrafiłem. Natrafiłem na nich przemierzając zakamarki YouTube i kanały większych i mniejszych wytwórni. Myślałem że znalazłem jakąś perełkę, ale jak się okazało później – formacja jest szufladzie „djent” bardzo dobrze znana. I nie tylko z roszad personalnych (naliczyłem 5 wokalistów na przestrzeni… dwóch albumów). Zapraszam do recenzji ich ostatniego wydawnictwa, czyli „Altered State”.

Pierwszy krążek TesseracT, czyli „One” bardzo mi się spodobał, choć poznałem go w drugiej kolejności, ale nie przykuł on uwagi na tak długi czas jak najnowsze dzieło Brytyjczyków. Dlaczego? Ano przede wszystkim z powodu wokalu, który nie do końca mi leżał. Według większości recenzentów był to growl, jednak według mnie sposób śpiewania byłego już wokalisty Daniela Tompkinsa bardziej zbliżał się do krzyku znanego z zespołów core’owych. A ja takiego krzyku nie lubię, wolę growl w stylu Mikaela z Opeth. Wspomniałem już o wokaliście (wokalistach) – nastąpiła bowiem nie pierwszy raz w TesseracT zmiana na tej pozycji, właśnie po wydaniu debiutu. Moim zdaniem wyszła zespołowi na dobre. Nowy wokalista Ashe O’Hara ani się przesadnie nie drze, ani nie próbuje growlować, po prostu śpiewa. W dodatku barwę i manierę ma bliźniaczo podobną do poprzednika (oczywiście w zakresie czystych partii wokalnych). Wchodzi czasami w bardzo wysokie rejestry i ma niesamowite wręcz możliwości. Z mojego punktu widzenia zmiana bardzo pozytywna.

Druga rzecz, która mnie na „Altered State” zaskoczyła to pomysłowość kompozytorska muzyków. Nie to, żeby na pierwszym albumie było z tym słabo. Nowy album jest bardziej melodyjny, rzekłbym wręcz, że zmierzający w niektórych momentach w kierunku art-rocka. Z punktu technicznego nie ma się oczywiście do czego przyczepić – muzycy TesseracT od razu postawili sobie wysoko poprzeczkę i nadal ją podnoszą. Gitary brzmią bardzo przyjemnie, choć jest to typowa dla muzyki „djent” niska, przesterowana barwa. Oprócz tego niesamowicie zgrana i doskonała w każdym elemencie sekcja rytmiczna. Perkusja i bas to motory napędowe tego zespołu, i trzeba przyznać, że napędzają go wzorowo. Na „Altered State” spotykamy się też z różnymi ozdobnikami, takimi jak saksofon, klawisze i przeróżna elektronika. A wszystko przyprawia wspomniany, bardzo dobry wokal.

Album został podzielony na rozdziały, które być może były początkowo pojedynczymi utworami. No ale chyba z powodu nacisków z góry (wydawca to Century Media) zostały podzielone. Bo 50-minutowy album i tylko cztery utwory na nim byłyby dla mediów niezjadliwe (w dobie YouTube i iTunes trzeba by i tak „wycinać” jakiś singiel). Tak czy inaczej płyta dzieli się na części: materii, umysłu, rzeczywistości i energii. Charakteryzuje je to co w TesseracT najlepsze, czyli pomysłowość, nowatorstwo, matematyczne szaleństwo (te rytmy… wpływ Meshuggah jak nic!) i coś, czego na poprzednim albumie nie było aż tak wiele – wspaniała melodyjność. Utwory są bardzo rozbudowane, nawet w 5-minutowych kompozycjach dzieje się tak niesamowicie wiele, że trzeba kilku przesłuchań by na wszystko zwrócić uwagę. Pomysłów starczyłoby spokojnie na kilka albumów. Ale w żadnym wypadku nie jest to płyta przekombinowana.

Pierwsza część albumu to dość zachowawcza trójca „Proxy”, „Retrospect” i „Resist”. Charakteryzuje się wielogłosowymi wokalami i wieloma nastrojowymi fragmentami. Bardzo dobrze sprawdza się jako wprowadzenie do całości. Część druga, czyli „Of Mind” to już jazda po bandzie. Mocny, połamany rytmicznie początek w „Nocturne” szybko przeistacza się w art-rockowy hicior, by znowu uderzyć w nas mocnym riffem. Zgrabna acz zmienna kompozycja idealnie nadaje się na singiel (i właśnie nim jest), a to za sprawą chwytliwego refrenu. Druga połowa „Of Mind” to utwór „Exile” – chyba najbardziej „połamana” kompozycja. „Of Reality”, czyli część trzecia, to powrót do początku albumu. Przynajmniej w pierwszej odsłonie, pt. „Eclipse”, bo kolejne dwie, bardzo krótkie kompozycje, są moim zdaniem gwoźdźmi programu!

„Palingenesis” to esencja matematycznego metalu ozdobiona przepięknymi wokalami, natomiast „Calabi-Yau” jest przepięknym instrumentalnym zwieńczeniem tego co słyszeliśmy dotychczas. Ambientowy początek przeradza się w coraz mocniejszą kompozycję, a ścianę dźwięków gitary, perkusji i basu okrasza pięknie wkomponowane solo na saksofonie. Ostatnia odsłona to dwa utwory, „Singularity” oraz „Embers”. Pierwszy z nich jest kolejnym singlem, i choć w teledysku został znacząco skrócony jest doskonałą wizytówką całego albumu. Kompozycja zamykająca album to natomiast mocny finał, znów ze skomplikowanymi rytmami, kończący się wyciszeniem i kolejną piękną partią saksofonu.

„Altered State” to album kompletny i przemyślany. Dopracowany w każdym calu oraz będący kolejnym krokiem w rozwoju TesseracT. Wspaniałym krokiem, który naprawdę ociera się minimalnie o geniusz. Jedynym minusem, który można wskazać jest to, że to materiał trudny w odbiorze. Mocne metalowe granie, ale nie dla każdego fana metalu – przede wszystkim ze względu na skomplikowane rytmy. Niemniej jednak jest to materiał ultra-progresywny. Nowoczesność i świeżość aż z niego kipi, słychać to w praktycznie każdym dźwięku. „Altered State” to bardzo polecana przeze mnie pozycja, jedna z czołowych w 2013 roku. Zdecydowanie!

Pandino

Zespół pod nazwą Tesseract powstał w Londynie w okolicach roku 2007. Przez wielu krytyków jest dziś wymieniany jako wschodząca gwiazda progresywnego metalu. Sami artyści określają swoją muzykę terminem "djent". Ta dziwna nazwa wzięła się podobno od jakiegoś specyficznego akordu stosowanego przez Frederika Thordendala z Meshuggah. Tym samym szwedzki gitarzysta jest przez wielu uważany za twórcę tego nowego nurtu. Zdaniem muzyków Tesseract, djent to kolejny krok w rozwoju progresywnego metalu, a nawet przyszłość całej ciężkiej muzyki. W Polsce ten zespół jest prawie zupełnie nieznany, ale na świecie zdążył już odnieść pierwsze sukcesy. W głosowaniu brytyjskiego magazynu "PROG" płyta "Altered State" zajęła drugie miejsce w kategorii "Progresywny album roku 2013". Tesseract był także nominowany do kilku innych nagród, a na początku roku 2014 wybrał się na miesięczną trasę po Ameryce i to w roli headlinera.

Płyta "Altered State" jest debiutem nowego wokalisty zespołu, Ashe'a O'Hara. Choć Anglicy zdołali dotąd wydać tylko dwa albumy, O'Hara jest już czwartym wokalistą w historii grupy. Widocznie ciężko jest dzisiaj znaleźć odpowiedniego człowieka na to stanowisko. Nowy wokalista śpiewa w dość wysokich rejestrach, operując gdzieś w okolicach Jamesa LaBrie z Dream Theater, Geoffa Tate'a z Queensryche i Raya Adlera z Fates Warning. O'Hara nie kopiuje jednak żadnego z tych wokalistów i ma swój własny styl. Ten styl prawdopodobnie nie wszystkim będzie odpowiadał. Nie każdy bowiem lubi wysoko śpiewających wokalistów. Od razu uspokajam, że choć O'Hara śpiewa wysoko, nie ma to nic wspólnego z power metalowym wyciem. Na plus trzeba zaliczyć także fakt, że Ashe O'Hara nie idzie na łatwiznę i w ogóle nie posługuje się takimi technikami jak growl czy scream, które w ostatnich latach zepchnęły metal na margines światowej muzyki rozrywkowej.

Bardzo trudno jest OPISać muzykę Tesseract, gdyż wymyka się ona wszelkim typowym szufladkom. Dla mnie osobiście jest to coś na kształt mieszanki metalu, jazzu i progresywnego rocka. Niektórzy krytycy wspominają też o elementach mathcore'a czy mathmetalu. Muzyka Tesseract jest połamana, obfitująca w ciekawe melodie i nieprzewidywalna. To powoduje, że nawet po kilkunastu przesłuchaniach trudno jest spamiętać wszystkie utwory. Anglicy z pewnością nie boją się eksperymentów. Jeśli ktoś uważa, że dla saksofonu nie ma w muzyce metalowej miejsca, zapraszam do wysłuchania kompozycji "Calabi-Yau". Dla mnie bomba! Brzmienie albumu nie jest bardzo ciężkie, ale liczne eksperymenty rytmiczne powodują, że album może się okazać nieco trudno przyswajalny. W wolniejszych fragmentach muzyka Tesseract kojarzy mi się ze ścieżką dźwiękową jakiegoś filmu science fiction. Mam nieodparte wrażenie, że niektóre partie idealnie nadawałyby się np. do filmu "Ludzkie dzieci". Mi osobiście taki klimat bardzo odpowiada. W cięższych partiach Tesseract zbliża się niekiedy do rytmiki znanej z Meshuggah. Anglicy mają jednak nad Szwedami pewną przewagę. Mianowicie nie uciekają od melodii, co było dla mnie zawsze głównym zarzutem pod adresem Meshuggah. Dzięki temu kompozycje są ciekawe, melodie pozostają w głowie i chce się do nich wracać. Tak jest na przykład w przypadku "Nocturne", jednego z moich ulubionych kawałków na płycie. Jeśli chodzi o wady to przeszkadza mi czasem brak zwykłego bezpośredniego czadu. Mam wrażenie, że czasem przydałoby się po prostu "dać do pieca" zamiast uciekać w kolejne połamane rytmy. Na albumie brakuje mi także solówek. Jest to z pewnością zabieg celowy, bo poziom techniczny muzyków jest bardzo wysoki, ale nie mam pojęcia co taki zabieg miał na celu.

"Altered State" to niewątpliwie płyta bardzo osobliwa i nie każdy się do niej przekona. To propozycja dla inteligentnego i otwartego słuchacza. Jednak jeśli komuś nieobce są takie nazwy jak Fates Warning, Textures, Dream Theater, Cynic czy Meshuggah to zdecydowanie powinien spróbować. Kto wie? Może świat djentu wciągnie go na dobre i pozostanie w nim już na zawsze?

Jarek Z


Of Matter
1. Proxy 5:04
2. Retrospect 5:32
3. Resist 3:40
Of Mind
4. Nocturne 5:50
5. Exiled 8:50
Of Reality
6. Eclipse 5:03
7. Palingenesis 2:46
8. Calabi-Yau 2:00
Of Energy
9. Singularity 8:20
10. Embers 3:36


Vocals - Ashe O'Hara
Drums - Jay Postones
Guitar - James Monteith
Bass, Engineer, Producer - Amos Williams


https://www.youtube.com/watch?v=O-hnSlicxV4


INITIAL SEEDING. SEED 14:30-23:00.
POLECAM!!!

START WIECZOREM...

Lista plików

Trackery

  • udp://tracker.openbittorrent.com:80/announce
  • udp://tracker.opentrackr.org:1337/announce
  • Komentarze są widoczne dla osób zalogowanych!

    Żaden z plików nie znajduje się na serwerze. Torrenty są własnością użytkowników. Administrator serwisu nie może ponieść konsekwencji za to co użytkownicy wstawiają, lub za to co czynią na stronie. Nie możesz używać tego serwisu do rozpowszechniania lub ściągania materiałów do których nie masz odpowiednich praw lub licencji. Użytkownicy odpowiedzialni są za przestrzeganie tych zasad.
    Copyright © 2024 Ex-torrenty.org